Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodził się po śmierci ojca. Sąd: 45 tys. zł i renta

Karolina Wojna
Karolina Wojna
Sędzia Sądu Okręgowego w Piotrkowie Adam Bojko
Sędzia Sądu Okręgowego w Piotrkowie Adam Bojko Jacek Dróżdż/archiwum Dziennika Łódzkiego
31-latek z Tomaszowa jechał do pracy w Niemczech. Chciał zarobić na rodzinę, bo dziewczyna była w ciąży. Zginął w wypadku. Dziecko walczy o zadośćuczynienie.

Chłopczyk urodził się w kwietniu 2015 roku - siedem miesięcy po śmierci swojego ojca. 31-letni Krystian zginął 1 września 2014 roku w tragicznym wypadku na autostradzie w Niemczech. Jechał tam do pracy, żeby zarobić na utrzymanie rodziny, którą planował założyć ze swoją ciężarną dziewczyną.

Krótko po urodzeniu chłopca, do Sądu Okręgowego w Piotrkowie wpłynął wniosek o 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia oraz 1,5 tys. zł miesięcznej renty dla chłopczyka.

Pod koniec września, piotrkowski sąd częściowo uznał roszczenia pełnomocnika dziecka wobec PZU S.A. - ubezpieczyciela samochodu, którego kierowca spowodował wypadek i zasądził na rzecz dziecka 45 tys. zł zadośćuczynienia oraz 600 zł miesięcznej renty za pierwszy rok życia i 800 zł na przyszłość wraz z odsetkami.

Wyrok jest nieprawomocny, w połowie listopada wpłynęła apelacja złożona przez PZU.

CZYTAJ TEŻ: Śmierć w pracy. 330 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny pracownika, który zginął tragicznie

Do tragicznego wypadku doszło po północy podczas zjazdu z autostrady na parking. Jak wynika z ustaleń niemieckiej prokuratury, w tył volvo, którym podróżował Krystian z dwoma innymi mężczyznami, uderzyła ciężarówka z naczepą, także na polskich numerach.

W wyniku zderzenia obu pojazdów 31-latek wypadł z volvo i zginął na miejscu. Kierowca ciężarówek zeznał, że stracił panowanie nad samochodem w wyniku przebicia opony. Postępowanie zakończyło się oskarżeniem kierowcy ciężarówki o spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze.

Pełnomocnik półtorarocznego syna zmarłego domagał się 200 tys. zł zadośćuczynienia oraz renty z odsetkami liczonymi od dnia urodzin dziecka. Pozew uzasadniał tym, że z powodu wypadku, chłopczyk nigdy nie pozna swojego ojca, nie doświadczy jego troski i opieki.

PZU domagało się oddalenia powództwa argumentując to tym, że do czasu złożenia pozwu nie otrzymało wiążących informacji na temat przyczyn wypadku. Zdaniem ubezpieczyciela, żądana kwota zadośćuczynienia jest wygórowana, bo chłopczyk nie miał świadomości utraty ojca i nie doświadczał związanych z jego śmiercią cierpień psychicznych. Sądu nie przekonały te argumenty.

CZYTAJ TEŻ: Domaga się od PKP tysiąca złotych zadośćuczynienia

Zmarły, z wykształcenia mechanik samochodowy, miał pracować na budowie. Na rzecz tego samego niemieckiego zleceniodawcy już pracował w maju i zarobił wówczas 1 500 euro. To, jak uzasadniał sędzia Adam Bojko, był jeden z wyznaczników określenia wysokości zadośćuczynienia i renty dla półtorarocznego syna zmarłego.

Mężczyzna miał też plany zarejestrować w Niemczech działalność gospodarczą i jako mały przedsiębiorca liczył na zwolnienie z obowiązku opłacania podatku VAT. Dzięki temu mógłby zarabiać 2- 2,5 tys. euro miesięcznie.

Zdaniem sądu zasądzona kwota jest umiarkowana i adekwatna do zakresu krzywdy oraz przeciętnej stopy życiowej. „Świadczenie pozwoli zorganizować dziecku życie w nowych warunkach, bez wsparcia materialnego ojca, którego brak chłopczyk będzie odczuwał przez całe życie” - czytamy w uzasadnieniu.

ZOBACZ TEŻ |Przez 12 kilometrów niósł zmarłą żonę do kostnicy, bo nie miał pieniędzy na samochód

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki