18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Niziołek-Janiak: Głosowanie nad budżetem obywatelskim będzie przyjemnością

Matylda Witkowska
Urszula Niziołek-Janiak
Urszula Niziołek-Janiak Grzegorz Gałasiński
Wnioski do budżetu obywatelskiego potwierdziły, że dla ludzi ważniejsze jest wyremontowanie kawałka chodnika, przycięcie drzew niż ogromne nakłady inwestycyjne na wielkie rzeczy - mówi Urszula Niziołek-Janiak, przewodniczącą doraźnej Komisji ds. Budżetu Obywatelskiego.

Chciałam przeczytać te 762 wnioski, ale nie było to proste. Zanim przebrnęłam przez 168 wniosków ogólnomiejskich, latały mi mroczki przed oczami. Jak zwykły łodzianin ma to ogarnąć?
Rozpatrzenie wszystkich 908 wniosków nie było proste. Kiedy usłyszałam, że wniosków jest ponad 900, byłam trochę przerażona. Spodziewałam się 200, może 400. Ale to oznacza, że łodzianie chcą decydować o swoim mieście. Pamiętajmy, że członkowie komisji musieli się zastanawiać, czy projekt jest wykonalny i zgodny z prawem, mieszkańcy tego wiedzieć nie muszą. Na kartach do głosowania przedstawione będą tytuły projektów, ale żeby podjąć racjonalną decyzję, warto zapoznać się z ich opisami, do czego bardzo namawiam. Wspólnie siedzącej przed komputerem rodzinie może zająć to około czterech godzin. Myślę, że takie zastanawianie się, na co wydać pieniądze, może być bardzo przyjemne.

Jak ocenia Pani jakość projektów?
Pozytywnie mnie zaskoczyły. Nie ma w ogóle projektów z sufitu, czego obawiało się wielu radnych. Zawsze twierdziłam, że najważniejsze jest dbanie o to, co się już ma, a dopiero później budowanie nowego. I wnioski to potwierdziły: dla ludzi ważniejsze jest wyremontowanie kawałka chodnika, drogi, przycięcie drzew, a nie ogromne nakłady inwestycyjne na nowe rzeczy. Zaskoczyło mnie i ucieszyło, że tak dużo uwagi poświęcono terenom zielonym.

Były jakieś projekty kontrowersyjne?
Komisja była podzielona zwłaszcza w dwóch sprawach: dotacji dla zabytków wpisanych do rejestru i punktu konsultacyjnego dla młodzieży, udzielającego porad, związanych z seksualnością. Dotacje z założenia nie dotyczą terenów miejskich. Ale uznaliśmy w końcu, sądząc po głosowaniu, że jest to zadanie miasta, wynikające z ustawy o ochronie zabytków, a miejscem realizacji tego zadania jest biuro miejskiego konserwatora zabytków, a zadanie jest rozstrzygane w trybie konkursowym. W przypadku punktu konsultacyjnego trudno było się oderwać od własnych przekonań. Urzędnicy wyrazili swoją osobistą, niemerytoryczną opinię. Ale pod względem formalnym wniosek był zgodny z prawem. I też został.

Dlaczego odrzuciliście 146 projektów?
Często jakiegoś elementu wniosku nie dało się wykonać w ciągu roku. Drugim problemem była lokalizacja. Jeśli projekt nie był zlokalizowany całkowicie na działce gminnej, próbowaliśmy sugerować wnioskodawcy zmianę lokalizacji lub ograniczenie do terenów miasta, ale nie zawsze się to udawało.

Wiele wniosków dotyczy szkół i fundacji. Wygląda na to, że często to nie grupy mieszkańców się zaangażowały w walkę, tylko instytucje, które mają już doświadczenie i chcą zdobyć trochę dodatkowych pieniędzy z budżetu…
Tak, ale o ostatecznym przeznaczeniu pieniędzy zadecydują łodzianie. Oczywiście mogliśmy wykluczyć z budżetu szkoły i organizacje samorządowe. Ale dlaczego właściwie mamy to robić i decydować za ludzi? Może łodzianie zagłosują na remont łazienki w szkole swoich dzieci, a może na remont drogi pod blokiem. W każdym wypadku to będzie ich decyzja. Nie uważam, żebyśmy mieli prawo ograniczać łodzianom prawo wyboru i zakres zadań. Poza tym jeszcze w tym roku łodzianie będą mogli się wypowiedzieć w konsultacjach na temat przyszłorocznego budżetu obywatelskiego. Jeżeli nie będą chcieli w nim szkół, wprowadzimy odpowiednie zmiany.

Czy te 20 mln zł budżetu rzeczywiście zmieni Łódź?
Za 20 mln można położyć kilometry chodnika, posadzić setki tysięcy drzew. Ale mamy też bardzo duże miasto. Na wszystko nie wystarczy. Ale to mogą być pieniądze, które dadzą ludziom poczucie, że mają na coś wpływ, że warto się angażować. Choć oczywiście będą i zadowoleni, i malkontenci.

Jakie wnioski można już wyciągnąć z tegorocznego budżetu?
Chcielibyśmy, by rozpatrywanie wniosków nie wypadało w okresie urlopowym. Urzędnicy często dzwonili do wnioskodawców, którzy byli akurat na wakacjach zagranicznych. Było to duże utrudnienie, nie mogli na przykład złożyć niczego na piśmie.

Kolejny budżet na pewno się odbędzie?
Z założenia budżet obywatelski ma być cykliczny i ma się rozwijać, zarówno finansowo, jak i pod kątem udoskonalenia procedur. Liczymy, że pieniędzy będzie coraz więcej. Nie mam nic przeciwko temu, by o większości wydatków inwestycyjnych decydowali mieszkańcy miasta.

Rozmawiała Matylda Witkowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki