Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy kontroli skarbowej na tropie transakcji w internecie

Alicja Zboińska
Urzędnicy kontroli skarbowej coraz więcej czasu spędzają w internecie
Urzędnicy kontroli skarbowej coraz więcej czasu spędzają w internecie Marek Zakrzewski
Urząd Kontroli Skarbowej sprawdza, czy handlujący w internecie na dużą skalę płacą podatki. Zwolnione są transakcje poniżej tysiąca złotych.

Osoby, które sprzedają na aukcjach internetowych duże ilości towaru, a unikają płacenia podatku, nie mogą już spać spokojnie. Wśród obserwujących aukcje i kupujących są bowiem nie tylko zwykli klienci, ale także urzędnicy kontroli skarbowej. Sprawdzają, czy sprzedawcy nie "zapominają" o podzieleniu się z fiskusem zyskami z transakcji.

Urzędnicy internetowe aukcje śledzą coraz częściej. Ma to związek z ciągłym wzrostem liczby transakcji handlowych zawieranych w sieci.

- Monitorujemy wszelkie przejawy aktywności handlowej w internecie - tłumaczy Mariola Grabowska, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej w Łodzi. - Nie chodzi nam jednak o pojedyncze transakcje, uważnie sprawdzamy te, które ze względu na ilość i rozmiar wskazują na prowadzenie zorganizowanej i ciągłej działalności gospodarczej.

Zdarza się, że część osób traktuje handel w sieci jako rozpoznanie rynku albo zajęcie dodatkowe, także tymczasowe. Uważają, że w takiej sytuacji nie muszą płacić podatku. Przy okazji łamią prawo.

Skala tego zjawiska jest poważna, tylko w ubiegłym roku pracownicy Urzędu Kontroli Skarbowej z Łodzi zakończyli 29 kontroli, a w 12 przypadkach okazało się, że mieli do czynienia z działalnością gospodarczą, która nie została zgłoszona do opodatkowania.

W sumie przedsiębiorcy musieli zapłacić 1,5 miliona złotych zaległych podatków wraz z odsetkami. W czterech przypadkach handlujący dobrowolnie wpłacili podatek o łącznej wartości 260 tys. zł.

W 2011 roku zakończono 23 postępowania, a przedsiębiorcy musieli zapłacić ponad 1 milion złotych zaległych podatków z odsetkami.

Jeden mieszkaniec regionu na internetowych aukcjach sprzedał prawie 70 tysięcy różnych akcesoriów do telefonów komórkowych. Od dużej ich części nie zapłacił podatku.

- Ustalenie rzeczywistych rozmiarów prowadzonej działalności było bardzo pracochłonne, gdyż kontrolowany przeprowadził ponad 30 tysięcy operacji finansowych związanych ze sprzedażą i to za pośrednictwem kilku rachunków bankowych - mówi Mariola Grabowska. - Z uwagi na wysokość obrotów kontrolowany stał się czynnym podatnikiem, ale nie prowadził żadnych ewidencji podatkowych, nie składał deklaracji, nie płacił podatków. Nie używał też kasy fiskalnej, choć miał taki obowiązek. W ten sposób zaniżył podatek o prawie 200 tys. zł.

Jeszcze więcej - bo prawie 450 tys. zł samego podatku VAT powinien zapłacić mieszkaniec regionu, który przez kilka lat na dużą skalę handlował w sieci ubraniami. Kontrola wykazała, że jest to pracownik firmy handlowej i to dla niej sprzedawał w internecie. Urzędnicy wybrali się też do jego szefa. Okazało się wówczas, że aukcji przeprowadzono blisko 80 tysięcy, a udało się na nich sprzedać ponad 170 tysięcy ubrań. Przychód z tej sprzedaży wyniósł prawie 2,5 miliona złotych, a sam podatek VAT do zapłaty wyniósł blisko 460 tysięcy złotych.

Po interwencji urzędników skarbowych, przedsiębiorcy zapłacili podatek i złożyli odpowiednie dokumenty.

Okazuje się, że większość kontrolowanych osób nawet nie próbuje się tłumaczyć, gdyż zebrane przeciwko nim dowody są mocne. Niektórzy bronią się, że oferowany w sieci towar zakupili na potrzeby własne, a musieli go sprzedać, gdyż popadli w finansowe tarapaty. Urzędnicy jednak nie zawsze przyjmują te tłumaczenia.

- Takim wyjaśnieniom nie sposób uwierzyć, jeśli mamy na przykład do czynienia z taką ilością sprzedanych w sieci kosmetyków, która nawet przy codziennym używaniu wystarczyłaby na trzy lata - twierdzi Mariola Grabowska.

Warto jednak pamiętać o tym, że nie wszyscy, którzy sprzedają towar na portalach aukcyjnych, muszą płacić podatek.

- Podatku nie płaci się od sprzedaży rzeczy, których wartość rynkowa nie przekracza tysiąca złotych w danym roku - mówi Agnieszka Pawlak, rzecznik Izby Skarbowej w Łodzi.

Osoby, które handlują w sieci na dużą skalę, a nie płacą podatków, muszą liczyć się z tym, że zapłacą karę. Jej wysokość waha się od 534 zł do ponad 15 milionów złotych (od 10 do 720 stawek dziennych w różnej wysokości). Można też trafić do więzienia na przynajmniej 5 dni, a maksymalnie na 5 lat. Obie kary mogą być stosowane łącznie.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki