Magistrat rozważa dwie propozycje pracy na zmiany. Dwuzmianowa zakłada, że część urzędników byłaby w pracy w godz. 7-15, a część w godz. 9-17. Druga propozycja zakłada pracę na trzy zmiany: w godz. 7-15, 8-16 lub w godz. 9-17.
- Rozwiązanie dotyczyłoby tylko wakacji, czyli okresu najbardziej natężonych prac remontowych na drogach - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi. - Tymczasem do pracy w samym Urzędzie Miasta musi dotrzeć rzesza 2.000 ludzi. Kolejne kilka tysięcy pracuje w miejskich spółkach. W drodze do spółek jest list od pani prezydent, która proponuje, by ich władze rozważyły wprowadzenie podobnego rozwiązania.
Paweł Bliźniuk ze spółki ŁSI twierdzi, że zarząd zastanowi się nad takimi rozwiązaniami. - Nasi pracownicy już mogą przychodzić na godz. 7.30 lub na godz. 8 - dodaje Bliźniuk.
Miasto liczy, że do takiego systemu pracy włączą się firmy prywatne. Biuro obsługi inwestora UMŁ ma rozmawiać w tej sprawie z przedsiębiorcami. - Takie rozwiązanie udogodniłoby poruszanie się po mieście innym łodzianom - mówi Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi o propozycji pracy zmianowej w magistracie. - Ułatwiłoby to również punktualny dojazd do pracy samym urzędnikom. To lepsze rozwiązanie niż stanie w korkach.
Natomiast przeciwne pracy na zmiany są związki zawodowe pracowników magistratu. - Bez elektronicznego systemu wejść i wyjść z urzędu to bardzo trudne rozwiązanie - mówi Jerzy Wawrzyniak z Solidarności w UMŁ. - I czy remonty ulic powinny wpływać na pracę urzędu? To rozwiązanie można wprowadzić np. tam, gdzie wymienia się dowody osobiste. Ale nie w wydziałach, gdzie każdy ma zakres obowiązków. Co mamy powiedzieć petentowi, który przyjdzie do urzędu o godz. 7, a osoba zajmująca się jego sprawą tego dnia przychodzi dopiero na godz. 9?
- Dokładnie to samo, co mówi się w czasie urlopów - dodaje Masłowski. - W urzędzie zawsze musi być ktoś, kto może zastąpić nieobecnego pracownika.
Trzy lata temu zmianowy system pracy wprowadzono w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi. Urzędnicy mogli przychodzić do pracy między godz. 7.30 a 8.30. A od roku nawet między godz. 7 a 9. Ich wejście odnotowuje system na karty magnetyczne. Urzędnik i tak pracuje osiem godzin.
- System wprowadzono na prośbę pracowników - dodaje Joanna Blewąska, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego. - Ale zaznaczę, że zmiany nie dotyczą osób, z którymi kontaktują się petenci. Np. biuro podawcze zawsze pracuje w godz. 8-16.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?