Na ławie oskarżonych zasiądzie 42-letni Robert K., z zawodu malarz. Prokuratura zarzuca mu, że usiłował zabić Pawła N. Tylko szybka pomoc lekarzy uratowała życie ciężko rannemu Pawłowi N.
Oskarżonemu grozi dożywocie. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Do dramatycznych wydarzeń doszło 29 września 2014 roku w bramie kamienicy przy ul. Zgierskiej na Bałutach. Około godz. 12 u zbiegu ul. Zgierskiej i Łagiewnickiej pojawił się Robert K. z żoną Wiesławą. Szukał Pawła N. Był na niego zły za obrazę żony.
Od przechodnia dowiedział się, że Paweł N. przebywa z kolegą w bramie pobliskiej kamienicy. Wtedy Robert K. zostawił żonę i ruszył pod wskazany adres.
W bramie wygarnął Pawłowi N., że wulgarnie obraził jego żonę. Paweł N. zaprzeczył. Jednak oskarżony nie dawał za wygraną: powtórzył oskarżenie i zażądał od Pawła N., żeby przeprosił Wiesławę.
W odpowiedzi Paweł N. zaczął grać na czas.
Nagle oznajmił, że owszem, przeprosi kobietę, ale najpierw z kolegą napije się w bramie alkoholu. "Daj mi spokój!" - rzucił i zamierzał odejść.
Taka postawa zirytowała Roberta K., który zadał cios nożem w brzuch rywala i nie mówiąc ani słowa wyszedł z bramy, po czym poszedł po żonę, która czekała na niego przy skrzyżowaniu ul. Zgierskiej i Łagiewnickiej.
Tak wynika z ustaleń Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty, która prowadziła śledztwo w tej sprawie.
Świadkowie wezwali pogotowie, które zawiozło Pawła N. do szpitala, gdzie lekarze uratowali mu życie. Podczas przesłuchania nożownik przyznał się do winy, ale zaznaczył, że nie chciał zabić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?