Usiłowanie zabójstwa w Pabianicach. Wpadł przez balkon i rzucił się z nożem na przyjaciela żony

Proces Ireneusza G., 42-letniego kierowcy tira (jeździł na trasach międzynarodowych), zaczął się w piątek (11 marca) w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że 9 sierpnia 2015 r. w mieszkaniu w bloku przy ul. 20 Stycznia w Pabianicach chciał zabić Roberta J. Zadał mu ciosy nożem kuchennym w klatkę piersiową, czoło, szyję i rękę. Ponadto groził żonie, Małgorzacie G., że ją zabije. Oskarżonemu, który nie przyznaje się do winy, grozi dożywocie.

W piątek zeznawali m.in. oboje pokrzywdzeni.

CZYTAJ TEŻ: Pobicie na Limanowskiego w Łodzi. Smutny finał internetowej znajomości

Z relacji Małgorzaty G. wynika, że owego dnia po zmierzchu, ok. godz. 21, ona rozmawiała przez telefon w pokoju, natomiast jej przyjaciel Robert J. palił papierosa na balkonie. Nagle za oknem usłyszała głos męża: „Widzę, że znalazłaś sobie palącego!”. Potem wypadki potoczyły się błyskawicznie. Oskarżony wskoczył na balkon i wtargnął do mieszkania. Nie miał z tym kłopotu, bo mieszkanie było na parterze. Wprawdzie Robert J. usiłował zablokować przed intruzem drzwi balkonowe, ale nie dał rady. Kierowca tira rzucił się na niego. Zaczął go bić i kopać. I krzyczał do żony, że życie mu zmarnowała.

- Nagle ujrzałam, że mąż zadaje Robertowi cios nożem w brzuch. Wtedy Robert zaczął przeraźliwie krzyczeć. Podbiegłam do męża i poprosiłam, aby się uspokoił i oddał nóż, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko: „Uciekaj, bo i ciebie załatwię!” Przestraszyłam się. Na boso wyskoczyłam przez balkon i pobiegłam do sąsiadki, aby wezwała policję - zeznała Małgorzata G.

Jej obawy były uzasadnione, bowiem raz doszło do sytuacji, że mąż próbował ją udusić.

CZYTAJ TEŻ: Usiłowanie zabójstwa w firmie informatycznej w Łodzi. Umieszczą sprawcę w zakładzie psychiatrycznym?

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 29 lutego - 6 marca 2016 roku