Ustawa abolicyjna. Ostatnia szansa na umorzenie długu w ZUS

Pani Małgorzata niechętnie rozmawia o swoich długach. To dla niej powód do wstydu, dlatego prosiła nas o zmianę jej imienia w artykule.

Od 1 stycznia 2002 r. prowadziła firmę transportowo-drogową. Niestety, lata świetności przedsiębiorstwa, które zatrudniało od 20 do 30 pracowników, już minęły. Kilka złych decyzji i przegranych przetargów spowodowało, że firma łodzianki wpadła w potężne długi.

- Głównie wykonywałam publiczne zamówienia, takie jak remonty dróg lub kładzenie kostki brukowej. W pewnym momencie otworzyło się mnóstwo nowych firm, które przystępowały do przetargów ze śmiesznie niskimi cenami. Nie wiem, jak im się to opłacało, ale efekt był taki, że my nie mieliśmy zamówień, a pracownikom trzeba było zapłacić pensje. Wypłaty pokrywałam kosztem ZUS-owskich składek... - wspomina ze smutkiem pani Małgorzata. - Ostatecznie nie mogłam startować w przetargach, bo miałam zadłużenie w ZUS, a jednym z wymaganych dokumentów było zaświadczenie o niezaleganiu w opłacaniu składek. I koło się zamknęło...

W maju 2014 r. pani Małgorzata zawiesiła działalność. Nie rozwiązało to jednak problemu kredytów i faktur, które trzeba było zapłacić. Jak przyznaje łodzianka, na szczęście okazało się, że dług w składkach do ZUS może być umorzony. Umożliwiła to ustawa abolicyjna, która weszła w życie 15 stycznia 2013 r.

Dzięki niej osoby prowadzące pozarolniczą działalność mogą liczyć na umorzenie nieopłaconych składek na własne ubezpieczenia (za okres od 1 stycznia 1999 r. do 28 lutego 2009 r.).

Umorzeniu podlegają m.in. składki na ubezpieczenia zdrowotne, emerytalne, rentowe, wypadkowe, społeczne, odsetki za zwłokę, opłata prolongacyjna oraz koszty prowadzenia sprawy. Abolicja nie dotyczy natomiast m. in. składek należnych za pracowników.

- ZUS bardzo pozytywnie mnie zaskoczył - przyznaje pani Małgorzata. -Najpierw dostałam pismo z informacją, że jeśli interesuje mnie umorzenie długu, to mam się zgłosić do oddziału. Przyznaję, wydawało mi się to dość podejrzane, ale zdecydowałam się mimo obaw. Urzędnik pomógł mi wypełnić wniosek, a teraz czekam na odpowiedź.

Czasu dla przedsiębiorców, którzy jeszcze nie skorzystali z abolicji, pozostało niewiele. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przyjmuje wnioski do czwartku. Jest to ostateczny termin. Można je składać osobiście w dowolnej siedzibie zakładu lub drogą listową (wtedy decyduje data na stemplu pocztowym). O abolicję mogą się starać nie tylko przedsiębiorcy, ale także spadkobiercy lub inne osoby, które odziedziczyły długi w składkach. Wystarczy wypełnić jeden dokument - wniosek.

Ustawa jest również kołem ratunkowym dla tych, wobec których toczy się postępowanie egzekucyjne.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Prowadzenie postępowania egzekucyjnego nie zamyka drogi do umorzenia należności - poinformowała nas Katarzyna Mołas, rzecznik II Oddziału ZUS w Łodzi. - Zgodnie z przepisami ustawy, złożenie wniosku o umorzenie powoduje konieczność zawieszenia prowadzonego postępowania egzekucyjnego w zakresie należności podlegających umorzeniu.

Do 31 grudnia 2014 r. do II Oddziału ZUS w Łodzi wpłynęło ponad 2500 wniosków o umorzenie należności z tytułu składek. Do końca grudnia wydano 1026 decyzji. 213 było odmownych. W 813 przypadkach zdecydowano o umorzeniu należności na ogólną kwotę ponad 16 mln zł.

Wnioski składali przedsiębiorcy z Łodzi Górnej i części Widzewa, gmin Rzgów, Tuszyn i Brójce oraz pow.: łaskiego, sieradzkiego, pajęczańskiego, pabianickiego, poddębickiego, wieluńskiego, wieruszowskiego i zduńskowolskiego.

Do oddziału ZUS w Tomaszowie wpłynęło do tej pory około 1300 wniosków. Wydano ponad 1000 decyzji o umorzeniu zaległości na łączną kwotę ok. 20 mln zł. Liczba ta obejmuje wnioski złożone w tomaszowskim oddziale i w podległych jednostkach - w Bełchatowie, Opocznie, Piotrkowie, Radomsku, Rawie i Skierniewicach.

W całej Polsce do 30 września 2014 r. oddziały ZUS wydały 31 tys. decyzji o umorzeniu należności na ok. 573 mln zł.