Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustawa o NIK autorstwa PiS ma być uderzeniem w Krzysztofa Kwiatkowskiego?

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Prokuratura Generalna chciała uchylenia immunitetu prezesowi NIK. Czy po zmianie prawa Krzysztof Kwiatkowski stanie przed sądem?
Prokuratura Generalna chciała uchylenia immunitetu prezesowi NIK. Czy po zmianie prawa Krzysztof Kwiatkowski stanie przed sądem? Bartek Syta/archiwum Polska Press
Posłowie PiS zgłosili projekt ustawy regulującej kwestie uchylenia immunitetów, m.in. prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Ustawą w Krzysztofa Kwiatkowskiego? Takie interpretacje pojawiły się, gdy Prawo i Sprawiedliwość pokazało swój projekt ustawy regulującej kwestie odwołania prezesa Najwyższej Izby Kontroli, rzecznika praw obywatelskich i rzecznika praw dziecka.

Krzysztof Kwiatkowski, wywodzący się z Łodzi (a właściwie ze Zgierza) prezes NIK, popadł w tarapaty w sierpniu tego roku. Prokuratura ujawniła fragmenty nagrań podsłuchanych rozmów Kwiatkowskiego, m.in. z przyszłym dyrektorem łódzkiej delegatury NIK, Przemysławem Szewczykiem. Śledczy chcieli postawić prezesowi zarzut dotyczący - mówiąc kolokwialnie - ustawiania konkursów w delegaturach i w centrali Izby. By tak się jednak stało, niezbędne było uchylenie immunitetu chroniącego prezesa NIK. Jednak w poprzedniej kadencji Sejmu nie doszło do tego, mimo iż stosowny wniosek złożyła Prokuratura Generalna, a i sam zainteresowany zapowiedział zrzeczenie się ochrony. W tamtej kadencji wniosku jednak w ogóle nie głosowano.

CZYTAJ TEŻ: Afera w NIK. Latkowski ujawnia kolejne nagrania Krzysztofa Kwiatkowskiego

Uznano sprawę za „delikt konstytucyjny”, dlatego zamiast uchylenia immunitetu, pojawił się wniosek o Trybunał Stanu dla Kwiatkowskiego, który złożył poseł Ryszard Kalisz.

Temat odpowiedzialności karnej jednak wraca. Grupa posłów PiS zgłosiła poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o rzeczniku praw obywatelskich oraz niektórych innych ustaw. A w grupie „innych ustaw” jest też prawo dotyczące NIK. W uzasadnieniu posłowie zapisali: „Projektowana ustawa przewiduje dokonanie zmian w zakresie korzystania z immunitetu przez rzecznika praw obywatelskich, rzecznika praw dziecka, prezesa NIK, generalnego inspektora ochrony danych osobowych, prezesa IPN oraz posłów i senatorów. (...) W obecnym stanie prawnym istnieje szereg różnych uregulowań kwestii uchylania immunitetu. Tak duża liczba uregulowań prowadzi do nadmiernego wydłużenia postępowania i utrudnia pokrzywdzonym dochodzenia sprawiedliwości na drodze sądowej”.

Brzmi pięknie, jednak część komentatorów szybko doszła do wniosku, że faktycznym celem ustawy jest uderzenie w prezesa NIK. Niektórzy w PiS zaprzeczają, inni nie bardzo...

- Moim zdaniem, wszystko zmierza do tego, żeby Kwiatkowskiemu jednak można było postawić zarzuty. A to spowoduje jego zawieszenie w pełnieniu obowiązków - mówi jeden z łódzkich polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Prezesa NIK nie jest łatwo odwołać, jednym z warunków jest skazanie prawomocnym wyrokiem. I nawet jeśli założyć, że Kwiatkowski miałby się okazać winny, to droga do tego daleka.

- Ale już samo zawieszenie paraliżuje możliwość funkcjonowania prezesa NIK - zauważa dr Marek Chmaj, konstytucjonalista. - Co więcej, co godzina będzie można podważać pozycję prezesa. Myślę, że po części chodzi właśnie o to, żeby zdeprecjonować pozycję i niezależność szefa Najwyższej Izby Kontroli. Na pewno jest to ukierunkowane. Projektowana zmiana nie jest czysto porządkowa - uważa Marek Chmaj.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
21-27 grudnia 2015 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki