„Morski” szum słyszą pewnie wieczorami mieszkańcy okolic Starego Rynku, gdzie od soboty powiewa wstążkowa instalacja Jerzego Janiszewskiego. To może być miłe. Ale jej szum zdaje się uśpił niektórych relacjonujących „otwarcie” pracy dziennikarzy. I nie chodzi o cenę (180 tys. zł), choć można rozważać, czy nie dało się wydać tej kwoty na coś trwalszego. Chodzi o euforyczne pokrzykiwania, że nie widzieli oni na Rynku tylu ludzi.
„Tylu”, a nawet kilka razy więcej ujrzeliby, gdyby przyszli np. na plenerowe spektakle zaproszone na festiwal Teatru „Arlekin”, choćby szwedzki teatr ognia Burnt Out Punks. A i Muzeum Kinematografii od lat organizuje tam plenerowe kino, studźmy więc rozgrzane głowy. Zwłaszcza, że wstążkowa praca mogła przysłonić najważniejsze wydarzenie tygodnia w łódzkiej kulturze.
Nowy dyrektor Teatru Nowego Krzysztof Dudek przesłał urzędnikom typ na szefa artystycznego. Gdy po cichu ze sprawy wycofał się Olaf Lubaszenko, po rzucanych w przestrzeń medialną nazwiskach, o których zorientowani w teatrze wiedzieli, że na propozycję nie przystaną (Agnieszka Glińska, Agata Duda-Gracz), jest nim Andrzej Bart, związany z Łodzią bardzo ciekawy pisarz, autor kilku słusznie cenionych powieści (w tym jednej wykorzystującej mocno łódzkie wątki).
Dla Barta to szybki „awans”. Z powodu profesji, uzdolnień, doświadczenia typowany był na kierownika literackiego lub dramaturga. To też scenarzysta i reżyser, a jak podaje portal Instytutu Teatralnego, nie zrobił spektaklu na scenie, ale w Teatrze TV i słuchowiska. To może być (nie znaczy: musi) dla „Nowego” ważniejsze niż wieloletni, nagradzany dorobek Barta.
Studźmy więc głowy, odsuńmy od ucha pięknie szumiące muszle i czekajmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?