Do końca września Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi musiał zapłacić 1,1 mln zł odszkodowania na podstawie wyroków sądowych, dotyczących wypadków i szkód komunikacyjnych. We wrześniu wydział majątku w łódzkim magistracie wyliczył, że na odszkodowania i koszty procesowe (czternaście spraw sądowych) musi znaleźć dla ZDiT 278,56 tys. zł.
Z kolei w połowie maja była mowa o prawie 166,9 tys. zł odszkodowania na podstawie sześciu wyroków z listopada 2012 r. oraz stycznia i lutego 2013 r. Kwoty niby nie są spore, ale biorąc pod uwagę, że drogowcom przysługuje ubezpieczenie w wysokości 10 mln zł, odszkodowania w ogóle nie powinny być płacone z miejskiej kasy.
- Zarząd Dróg i Transportu wypłaca odszkodowania oraz pokrywa koszty procesu tylko w sytuacji skonsumowania się sumy gwarancyjnej z ubezpieczenia, tj. gdy wypłacone przez firmę ubezpieczającą miasto odszkodowania wyczerpały sumę gwarancyjną z polisy miasta - wyjaśnia Wojciech Kubik, rzecznik ZDiT. - W przypadku, gdy suma gwarancyjna na dany rok nie została wyczerpana, odszkodowanie pokrywa polisa miasta Łodzi. To znaczy, że jest ono wypłacane przez firmę ubezpieczeniową.
W tym i w ubiegłym roku pula ubezpieczenia wynosiła 10 mln zł. Jednak za cały ubiegły rok drogowcy musieli zapłacić odszkodowania w wysokości 1,1 mln zł. W tym roku taka kwota uzbierała się już do końca września. Najwyraźniej w 2013 r. na łódzkich jezdniach było znacznie więcej dziur.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?