Wystarczyły nocne opady śniegu, lekki mróz i spełniły się czarne scenariusze tych, którzy przewidywali, że na krajowej dwunastce, którą Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad kilka miesięcy temu przekazała gminom, rozgrywać się będą dantejskie sceny. W Łasku ruch stanął na kilka godzin, bo tir nie mógł wjechać na wiadukt. Za nim ustawiło się kilkanaście innych. Z kolei na odcinku między Łaskiem a Zabłotami (gm. Zelów) tir wpadł w poślizg i stanął w poprzek drogi. Rozwścieczeni kierowcy, którzy nie mogli przez to jechać dalej, wydzwaniali nie do zarządców drogi, ale na... policję.
CZYTAJ TEŻ: Niczyja droga krajowa. GDDKiA już jej nie obsługuje, samorządy nie chcą jej przejąć
- Dyżurny odebrał tego dnia mnóstwo telefonów od kierowców żądających, żebyśmy coś zrobili, bo na drodze warunki są koszmarne - przyznaje Sławomir Szymański, rzecznik bełchatowskiej policji i dodaje, że w związku z fatalną sytuacją na dwunastce, bełchatowska komenda przesłała alarmujące pismo do samorządów i instytucji różnego szczebla.
Dlaczego przy zimowej aurze dawną krajową dwunastką tak trudno przejechać? Od momentu oddania do użytku drogi ekspresowej S8, droga krajowa numer 12 straciła swoją kategorię i stała się drogą gminną. Jednak gminy, przez które dwunastka przebiega, nie otrzymały pieniędzy na jej utrzymanie. Dlatego gminy protestują. Jednym z elementów protestu jest nieprowadzenie przez gminy akcji zimowego utrzymania tej drogi. W efekcie w czasie opadów śniegu i przy gołoledzi na drodze panują bardzo trudne warunki.
CZYTAJ TEŻ: Samorządowcy z Łódzkiego zaczęli drogowy bunt. Napiszą listy do premiera, prezydenta i...
- Jednak gdy 20 tirów stanęło przed wiaduktem, złamaliśmy się i posłaliśmy na tę drogę sprzęt do odśnieżania - przyznaje Janina Kosman, zastępca burmistrza Łasku.
Problem z odśnieżaniem dawnej krajówki mają też w gminie Drużbice (pow. bełchatowski). "Dostali" jej 10 kilometrów.
- Nie stać nas na jej utrzymanie, to położyłoby nasz budżet - wzdycha Paweł Ciotucha, wicewójt Drużbic.
Ale i tutaj przy fatalnych warunkach władze gminy decydują się na wysłanie sprzętu do odśnieżania. Tyle że nie jest to standard, który przystawałby do drogi o takim natężeniu ruchu. - Jednym z argumentów przy przekazaniu gminom tej drogi było to, że na drodze nie ma już ruchu tranzytowego. Ale jeśli w praktyce nie ma tranzytu, to skąd się na niej wzięły te tiry? - pyta wicewójt Ciotucha.
Według wstępnych zapowiedzi, w najbliższy czwartek w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi ma się odbyć spotkanie z udziałem przedstawicieli samorządów w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?