Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Skowrońska-Dolata: W Poznaniu jest miejsce nie tylko dla Lecha

Radosław Patroniak
Katarzyna Skowrońska-Dolata jest od kilku lat ambasadorem projektu "Enea Akademia Siatkówki"
Katarzyna Skowrońska-Dolata jest od kilku lat ambasadorem projektu "Enea Akademia Siatkówki" Fot. Grzegorz Dembiński
Rozmowa z Katarzyną Skowrońską-Dolatą, byłą reprezentantką i zawodniczką AZS AWF Poznań oraz Nafty Piła.

W jednym z wywiadów wspomniała Pani ostatnio, że nie ma dobrych wspomnień z początków kariery w Poznaniu, bo nie miała wtedy Pani pieniędzy na życie, grając w Danterze AZS AWF Poznań. Od tego czasu minęło 16 lat, a w Pani tkwi wciąż zadra?
To nie tak, że kompletnie źle wspominam tamte czasy. Początkowo otrzymywałyśmy pieniądze, ale już w połowie sezonu nastąpiła zapaść. Trenowanie i granie bez wypłat to nie jest komfortowa sytuacja, a ja byłam wówczas dumną 18-latką, która nie chciała prosić rodziców o pomoc i wigilię spędziła sama, bo nie stać ją było na bilet kolejowy. Po latach można w tamtej sytuacji dostrzec pozytywne strony, bo dzięki niej nauczyłam się szacunku do pieniędzy i ukształtowałam mentalnie. Inna sprawa, że wtedy nie miałam na bilet tramwajowy, a po dwóch latach wyszła z dziury finansowej i stać już mnie było na BMW. Każdemu mogło się zakręcić w głowie, ale mnie się chyba nie zakręciło. Pamiętam też, że mimo tych ogromnych kłopotów
finansowych wywalczyłyśmy wicemistrzostwo Polski. Byłyśmy bardzo zżyte i pokazałyśmy, że przeciwności hartują. Szkoda, że miasto nie wykorzystało tego sukcesu i tuż po nim niemal wszystkie siatkarki ze srebrnej drużyny rozjechały się po kraju i świecie.

Od tego czasu stolica Wielkopolski nie może się pochwalić spektakularnymi sukcesami w grach zespołowych, oczywiście poza piłkarskim Lechem. Na czym polega problem Poznania w stosunku do innych miast?

Poznań jest moim zdaniem specyficzny z uwagi właśnie na Lecha, który jest w tym mieście traktowany jak świętość. Klub z Bułgarskiej sponsorują największe firmy, to on też przyciąga na swoje mecze rzesze kibiców. Ci ostatni mogliby chodzić jednak jednocześnie na mecze siatkarek czy koszykarzy. Tak się dzieje w wielu innych miastach i nie ma konfliktu interesów. Powiem więcej uważam, że Poznań rozwijałby się dużo lepiej, gdyby nie byłby tak zdominowany przez jedną drużyną. Rolą miasta i ludzi sportu jest więc stworzenie fundamentów do eksplozji innego zespołu. Oczywiście z udziałem sponsorów i to niekoniecznie w postaci spółek skarbu państwa. Sport jest czysty i piękny. Wierzę więc w to, że w końcu też w Poznaniu znajdzie się ktoś, kto zacznie czerpać satysfakcję i profity z inwestowania w coś alternatywnego wobec Kolejorza.

Zakończyła Pani już karierę reprezentacyjną, więc pewnie czasami już Pani też myśli o tym, co po ostatnim wyjściu na boisko...
Dopóki gram, to nie zaprzątam sobie głowy tym, co będę robić po zakończeniu kariery. Na pewno będę mieszkać w Poznaniu, który wbrew wszystkim niedoskonałościom i słabościom bardzo lubię i uważam, że jest miastem z ogromnym potencjałem, na pewno będę chodzić lub jeździć do najbliższego ośrodka na siatkówkę, no i na pewno będę miała stały kontakt z częścią rodziny i z mężem, Jakubem. Sport mi dał bardzo dużo i pozwolił mi się otworzyć na świat, ale to nie zmienia faktu, że odczuwam potrzebę częstego przebywania w kraju i wśród bliskich. Taka jest prawda.


Na razie jednak musi Pani mocno korzystać z wakacji, bo już od sierpnia będzie Pani większość czasu spędzać we włoskim Bergamo. Podpisała Pani kontrakt z najsłynniejszym chyba klubem świata, czyli z miejscowym Foppapedretti. Jaki zespół jest tam budowany i co może osiągnąć na krajowym i zagranicznym podwórku?

Na pewno nie zdobędziemy niczego w Europie, bo drużyna nie zakwalifikowała się do europejskich pucharów. W Serie A możemy jednak zamieszać, bo mieszanka rutyny z młodością powinna być mieszanką wybuchową. Obok siebie będę miała tak doświadczone siatkarki jak Paola Cardullo czy Eleonora Lo Bianco. Cieszę się, że wracam do Włoch, bo lubię ciepły klimat, tamtejszą kulturę i jedzenie. Dla mnie Włochy to taki drugi dom. No i z Bergamo będę miała świetne połączenie z Poznaniem, a to jest chyba najważniejsze, bo tutaj mam swój dom i tutaj mam do kogo wracać.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski