Mnóstwo przedświątecznej pracy mają pracownicy biura Miejskiego Rzecznika Praw Konsumentów w Łodzi. Przez cały ubiegły roku udzielili 1.703 porady, w tym roku jest ich już ponad 2,2 tys. Do tego trzeba doliczyć ponad 8 tysięcy porad udzielanych ustnie.
- W grudniu zgłasza się do nas dwa razy więcej poszkodowanych łodzian niż w innych miesiącach - mówi Anna Mlostoń-Olszewska, miejska rzecznik praw konsumentów w Łodzi. - Pojawiają się bowiem kłopoty nie tylko z prezentami świątecznymi, ale i usługami, które mają związek z Bożym Narodzeniem. Chodzi np. o kłopoty z wyjazdami w tym okresie i remontami, które mają przygotować dom na święta.
Do biura zgłosiła się łodzianka, która przed świętami chciała cieszyć się nową podłogą. Kobieta kupiła panele w sklepie internetowym. Kłopot zaczął się, gdy chcieli je położyć fachowcy. Okazało się, że część paneli jest uszkodzona i nie nadaje się do położenia. Miejska rzecznik praw konsumentów z Łodzi uważa, że jest to przykład sprawy z kategorii beznadziejnych. Z winy łodzianki.
- Gdy odbieramy paczkę i ma ona widoczne uszkodzenia, kurier od razu powinien spisać protokół szkody - mówi Anna Mlostoń-Olszewska. - Nawet jeśli opakowanie nie wygląda na naruszone, najlepiej jest przy kurierze sprawdzić zawartość paczki. Zgodnie z przepisami klient ma siedem dni na zgłoszenie zastrzeżeń do zawartości paczki. Po tym terminie bardzo trudno jest udowodnić, że towar został uszkodzony w transporcie. W tym przypadku pani odkryła nieprawidłowości po miesiącu od odebrania paczki.
Bliżej końca roku wielu łodzian decyduje się także na wymianę mikrofalówek, lodówek, pralek. Często są kupowane w sklepach internetowych i dostarczane do domu. Do biura rzecznika praw konsumentów trafiają osoby, które skarżą się na potłuczone szyby w tych sprzętach. Nie zawsze zostaje to odkryte w ciągu siedmiu dni od dostawy.
Z obserwacji pracowników biura wynika także, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że nie zawsze można zwrócić nietrafiony prezent. Jeśli towar był kupiony w sklepie stacjonarnym i nie jest wadliwy, to jego zwrot zależy tylko od dobrej woli sprzedawcy. Handlowcy nie zawsze są gotowi na ustępstwa.
- Do biura zgłosiła się łodzianka, która kupiła książkę w księgarni stacjonarnej, a następnie chciała ją zwrócić - wspomina Anna Mlostoń-Olszewska. - Spotkała się z odmową, my również nie mogliśmy jej pomóc i wymóc na sklepie zwrotu towaru. Inaczej wygląda to w przypadku zakupów internetowych. Mamy 14 od dnia zakupu na odstąpienie od umowy i zwrot towaru, a sklep musi nam zwrócić pieniądze, także koszty wysyłki do nas.
Przed zakupem w e-sklepie warto dokładnie zapoznać się z regulaminem. O ile bowiem sklep musi oddać nam koszty wysyłki jakie ponieśliśmy zamawiając towar, to może nam obciążyć kosztami odesłania produktu. Jest to zgodne z prawem, musi być to jednak zaznaczone w regulaminie.
Pomocy przy zakupie świątecznych prezentów można szukać u miejskich lub powiatowych rzeczników praw konsumentów w naszym regionie.
ZOBACZ TEŻ: Jak nie dać się oszukać robiąc zakupy przez internet?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?