Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Używany traktor dużo tańszy od nowego

Krzysztof Kaniecki
Używany traktor dużo tańszy od nowego
Używany traktor dużo tańszy od nowego Marek Zakrzewski
Rolnicy, których nie stać na nowe maszyny, kupują używane ciągniki z Zachodu. Tylko nieznacznie ustępują nowszym modelom, zazwyczaj pozbawione są skomplikowanej elektroniki i nie wymagają specjalistycznych serwisów, a ich największą zaletą jest cena.

- Nowa maszyna kosztuje 250 tys. zł, a starszy model można już kupić za 30-40 tys. - zauważa Piotr Nowak, rolnik z pow. poddębickiego, gospodarujący na 10 ha. - Rok temu kupiłem na Śląsku kombajn Class Consul za 12 tys. zł. Sprzedający cenił go początkowo na 18 tys., ale znalazł pracę w Niemczech i zależało mu na szybkiej sprzedaży, dlatego tak mocno "zjechał z ceny". W kombajnie wymieniłem klepisko za niespełna 2 tys. zł i kilka innych drobnostek. W żniwa maszyna nie ustępowała kombajnom kupowanym za kilkaset tysięcy. Przy tak małym gospodarstwie jak moje, wystarczy przejrzeć internet, by znaleźć w rozsądnej cenie odpowiedni sprzęt. Np. stara, niemiecka dmuchawa do zboża, którą nabyłem, nie wyglądała może za ciekawie, ale wystarczyło ją odmalować i żadna nowa polska jej nie dorówna, co mówią mi moi sąsiedzi.

Burmistrz Szadku, miasteczka w woj. łódzkim, od kilku lat wsłuchując się w opinie rolników mających problemy ze sprzedażą lub kupnem używanych maszyn rolniczych, postanowił zaryzykować i wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom. W sobotę 21 marca na szadkowskim targowisku „Mój rynek” urządzona została pierwsza giełda samochodowo-rolnicza. Czy pomysł wypalił?

- Jak na start było przyzwoicie - ocenia burmistrz Artur Ławniczak. - Było kilkunastu sprzedawców samochodów oraz osoby handlujące sadzonkami drzew ozdobnych i krzewami. Zabrakło jedynie maszyn rolniczych, ale to dopiero początek, więc z czasem nasza giełda powinna się rozkręcić. Cały czas szukamy pomysłów na zapełnienie luki. Kolejne testowe giełdy, które będziemy organizować w odstępach dwutygodniowych zweryfikują, czy jest to dobry pomysł. A kolejna giełda w Szadku już po Wielkanocy, w sobotę, 18 kwietnia.

Sprzedaż maszyn na rynku wtórnym sprzedaż spada od kilku lat . - Rolnicy wstrzymują się z kupnem  używanych maszyn -  mówi właścicielka firmy Aron z Orchowa pod Łaskiem, która specjalizuje się w sprzedaży maszyn żniwnych. - U nas każdy może znaleźć odpowiedni kombajn lub prasę w zależności od zasobności portfela. Jedni szukają kombajnów za pół miliona, a innym wystarczy taki za 10 tys. zł.

Używanych traktorów sprzedaję coraz mniej, a interes kręci się tylko dlatego, że powodzeniem cieszą się pojazdy z instalacją gazową. Ale... na wsi panuje ogromna rywalizacja. Jak ktoś kupi sobie jakiś traktor, to sąsiad musi mieć koniecznie kilka koni mocy więcej w silniku i co najmniej rok młodszego

-  Czarno widzę przyszłość - dodaje Wiesław Włazałek z Uniejowa. - Rolnikom żyje się coraz gorzej. Używanych traktorów sprzedaję coraz mniej, a interes kręci się tylko dlatego, że powodzeniem cieszą się pojazdy z instalacją gazową, która obniża koszty użytkowania nawet o połowę. Ale... na wsi panuje ogromna rywalizacja. Jak ktoś kupi sobie jakiś traktor, to sąsiad musi mieć koniecznie kilka koni mocy więcej w silniku i co najmniej rok młodszego – dodaje Wiesław Włazałek.

Na co zwrócić uwagę kupując używaną maszynę rolniczą? Na początek trzeba ją w miarę dokładnie sprawdzić. Najlepiej zabrać do sprzedającego osobę, która na już podobny sprzęt i wykorzystuje go na co dzień. Użytkownik maszyny będzie w stanie sprecyzować, jakie wady ma kupowany sprzęt.

Maszynę rolniczą należy sprawdzić pod kątem prawnym ze szczególnym uwzględnieniem numerów nadwozia i silnika. Powinniśmy zwrócić uwagę na stan licznika motogodzin, bo to od niego najczęściej uzależniony jest stan całej maszyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki