18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vincent zostaje

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
- To wyłącznie plotka - tak Donald Tusk odniósł się do doniesień Agencji Reutera, że zamierza zdymisjonować ministra finansów Jacka Vincenta Rostowskiego.

Wieść o dymisji Rostowskiego szła w dwóch falach. O ewentualnym odejściu ministra pierwszy wspomniał 9 lipca Konrad Piasecki z RMF FM. - Gdyby Tusk miał dla Rostowskiego dobrego następcę, dymisja byłaby przesądzona - usłyszał od polityka PO. Po nim o sprawie bąknęły inne media. Ja napisałem o możliwych następcach ministra. Dwaj z nich mają na koncie wielkie dokonania. Jan K. Bielecki współtworzył Kongres Liberalno-Demokratyczny, zwany Kongresem Aferalno-Demokratycznym, zaś Lewandowski wymyślił Program Powszechnej Prywatyzacji. Nie doliczyliśmy się po nim miliardów, które w coś wsiąkły.

Krajowe wieści o spuszczeniu Rostowskiego w kanał historii jakoś na nikim specjalnego wrażenia nie wywarły. Dopiero, gdy tydzień po Piaseckim o dymisji napisał Reuters, ruszyła druga fala medialnych dywagacji. O ile pierwsza sięgała kolan, to ta druga była już wielka niczym tsunami. Tuzy polskiego dziennikarstwa z całą powagą pochyliły się nad wiadomością angielskiej agencji, bo któż ma lepiej od Anglików wiedzieć, co w polskiej trawie piszczy? Szczęście dla Rostowskiego, Tusk nie uwierzył Reutersowi, że ma go wywalić. A w ogóle, to dobrze, że o dymisji nie napisała jakaś amerykańska gazeta. Niewykluczone, że premier potraktowałby doniesienia z USA z całą powagą i wywaliłby Rostowskiego zgodnie z zasadą, że życzenie Ameryki jest dla nas rozkazem.

Jerzy Witaszczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki