W Dobrzeniu Wielkim kandydatkę na wójta oskarża się o pozowanie topless. "To wyjątkowo ohydne kłamstwo"

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Monika Ledwolorz-Gierok jest nauczycielką, radną i kandydatką na wójta Dobrzenia Wielkiego. Ktoś rozesłał po gminie pismo z informacją, iż po Internecie krążą jej zdjęcia bez biustonosza. Pani Monika podkreśla, że to nie jest pierwsze kłamstwo na jej temat, które pada w tej kampanii wyborczej, ale to jest wyjątkowo ohydne, dlatego skierowała sprawę do prokuratury.
Monika Ledwolorz-Gierok jest nauczycielką, radną i kandydatką na wójta Dobrzenia Wielkiego. Ktoś rozesłał po gminie pismo z informacją, iż po Internecie krążą jej zdjęcia bez biustonosza. Pani Monika podkreśla, że to nie jest pierwsze kłamstwo na jej temat, które pada w tej kampanii wyborczej, ale to jest wyjątkowo ohydne, dlatego skierowała sprawę do prokuratury. Materiały własne Monika Ledwolorz-Gierok
Monika Ledwolorz-Gierok jest nauczycielką, radną i kandydatką na wójta Dobrzenia Wielkiego. Ktoś rozesłał po gminie pismo z informacją, iż w Internecie krążą jej zdjęcia bez biustonosza. Osoby podpisane pod pismem zaklinają się, iż nic nie wiedzą o tej sprawie i nie są autorami paszkwilu.

- O moich rzekomych zdjęciach topless dowiedziałam się już rok temu od pana wójta, który powiedział, że jakieś osoby przychodziły do niego na skargę. Pan wójt zaznaczył, że jeżeli pojawi się oficjalne zawiadomienie, to on zgłasza sprawę do komisji dyscyplinarnej w kuratorium – relacjonuje Monika Ledwolorz-Gierok. – Byłam przerażona. Czułam, jakby mi się życie zawaliło. Poprosiłam wójta o podanie nazwisk osób, od których dostał taką informację, ale on odmówił.

Pani Monika zawiadomiła policję i po tym fakcie sprawa ucichła. Ale okazało się, że to nie koniec.

Pod koniec lutego dyrektor szkoły, w której pracuje, otrzymał skargę podpisaną przez pięcioro „zaniepokojonych rodziców” (jak się przedstawili), którzy informowali, że w sieci pojawiają się zdjęcia Moniki Ledwolorz-Gierok bez biustonosza, a oni nie chcą "takiej" nauczycielki i radnej.

To pismo mieli otrzymać także wójt, przewodniczący rady gminy i… proboszcz.

- Zidentyfikowaliśmy podpisy. Dyrektor rozesłał zapytania, czy rodzice ci faktycznie wysyłali jakieś pismo do niego, a oni zaprzeczyli – opowiada pani Monika. – Jedna z podpisanych osób należy do moich znajomych, dlatego wprost zapytałam, co z tą skargą i dlaczego wcześniej nie dała mi znać o całej sprawie. Osoba ta była zaskoczona moim pytaniem. Stwierdziła, że nic nie wie. Zaczęła zapewniać, że jest bardzo zadowolona z tego jak uczę, że jej córka mnie bardzo lubi. Kiedy wyjaśniłam, że nie chodzi o lekcje, o poziom nauczania, tylko o kwestie prywatne, była zszokowana.

Podpisy zostały najprawdopodobniej podrobione.

- Nie wiem nic, żadnych zdjęć nie widziałam, niczego nie podpisywałam – zapewnia jedna z „podpisanych”. – W dodatku moje dzieci są dorosłe. Nie chodzą już do tej szkoły, więc po co miałabym pisać jakieś skargi?

- Ja również nic nie podpisywałam i oburza mnie, że zostałam użyta jako narzędzie w nieczystej zagrywce – mówi druga. – Dlatego złożyłam zawiadomienie na policję, bo jako społeczeństwo nie powinniśmy się godzić na takie metody. Jestem oburzona.

Ledwolorz-Gierok wynajęła prawników i skierowała sprawę do prokuratury.

- Nie chcę rzucać podejrzeń, kto może za tym stać - mówi. - Myślę, że to może być narzędzie walki politycznej, bo sprawa odżyła akurat teraz, przed wyborami.

Pani Monika podkreśla, że to nie jest pierwsze kłamstwo na jej temat, które pada w tej kampanii wyborczej, ale to jest wyjątkowo ohydne.

- Spotykam się z falą plotek i hejtu. Mówi się na przykład o tym, że ja, jako nauczycielka, chcę zamknąć jedną ze szkół. Ktoś ewidentnie próbuje wpłynąć na wynik wyborów i zdyskredytować mnie. Ktoś chce mnie zniszczyć jako człowieka i nauczycielkę, w życiu społecznym, zawodowym i prywatnym – tłumaczy. – Jeżeli autor tego pisma liczy, że się wycofam z wyborów, to się myli. Cierpię, to mnie boli, to dotyka moich najbliższych. Jest mi trudno o tym mówić, ale nie poddam się.

Wójt Dobrzenia Wielkiego Piotr Szlapa twierdzi, że z atakiem na kontrkandydatkę nie ma nic wspólnego. Kiedy sprawa w lutym wypłynęła, spotkał się m.in. z dyrektorem placówki, w której pracuje Ledwolorz-Gierok i gminnym prawnikiem.

- Wspólnie doszliśmy do wniosku, żeby dyrektor szkoły zajął się tym tematem, gdyż do niego to pismo było kierowane – informuje wójt. - Absolutnie nie wykorzystywałem tej sprawy w kampanii. Jest to dla mnie wstrętne, że ktoś tak sądzi. Teraz kieruję sprawę w trybie wyborczym do sądu, bo nie mogę tego tak zostawić.

Monika Ledwolorz-Gierok po raz kolejny ubiega się mandat radnej, a także zdecydowała się kandydować na wójta gminy Dobrzeń Wielki.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska