Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Filharmonii Łódzkiej organy zabrzmią w 2013

Dariusz Pawłowski
Dyrektor Lech Dzierżanowski prezentuje model organów, które mają stanąć w filharmonii
Dyrektor Lech Dzierżanowski prezentuje model organów, które mają stanąć w filharmonii Krzysztof Szymczak
Filharmonia Łódzka zaczyna wielkie odliczanie: za dwa lata, a zatem jeszcze przed jubileuszem stulecia FŁ (przypada w roku 2015), w gmachu przy ul. Narutowicza 20/22 zabrzmią organy!

W minioną sobotę szefowie Filharmonii wraz z melomanami z grupy przyjaciół FŁ oglądali podobny instrument w stołecznej Filharmonii Narodowej.

Na budowę instrumentu Filharmonia Łódzka otrzymała 2,4 mln zł ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Całkowita wartość projektu to 7,6 mln zł; pozostała suma ma pochodzić z budżetu Urzędu Marszałkowskiego (około 4 mln) oraz z własnego budżetu FŁ.

Wzniesienie organów na filharmonicznej estradzie to symboliczne zakończenie budowy całego gmachu - organy były w nim przewidziane od początku, w ich miejscu znajduje się obecnie atrapa. Organy, zwane nie bez powodu ''królem instrumentów'', znajdują się w posiadaniu większości filharmonii. Umożliwiają znaczne wzbogacenie repertuaru oraz organizowanie koncertów organowych solowych i kameralnych. W Łodzi mogą poprawić też akustykę sali.

- Przed naszym instrumentem stawiamy szczególne oczekiwania - wyjaśnia Lech Dzierżanowski, dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Łódzkiej. - Znajdą się one bowiem w budynku świeckim, nie kościelnym, muszą więc przede wszystkim współpracować z orkiestrą.

Łódzkie organy będą mieć trzy manuały i pedał (klawiaturę nożną). Łączna liczba ich głosów wyniesie 62. Będzie to instrument wszechstronny, przystosowany do gry solowej i orkiestrowej. Jego wielkość będzie zbliżona do organów znajdujących się m.in. w archikatedrze łódzkiej.

- Nie oznacza to jednak, że zamierzamy z archikatedrą rywalizować - zapewnia Lech Dzierżanowski.
Prace w Filharmonii Łódzkiej rozpoczną się już na początku przyszłego roku. Konieczne będzie m.in. wykonanie platformy wraz z instalacjami z tyłu estrady oraz demontaż dotychczasowej zabudowy tylnej ściany sali koncertowej.

Wkrótce też dowiemy się, kto będzie wykonawcą instrumentu dla łódzkiej filharmonii.

- Nie musimy w tym przypadku korzystać z przetargu - dodaje Lech Dzierżanowski. - Możemy skorzystać z procedury negocjacyjnej. Tym bardziej, że od dłuższego czasu jesteśmy już przygotowani do tej inwestycji, rozesłaliśmy już wstępne zapytania do firm produkujących takie instrumenty. Znamy ich możliwości i ceny. Cudów nie ma, dobry instrument zrobiony w dobrej firmie musi kosztować. Ale mamy już precyzyjne porównanie zasad ewentualnej współpracy z firmami w różnych krajach.

Zakończenie inwestycji planowane jest na czwarty kwartał 2013 roku. Wtedy pewnie mógłby się odbyć pierwszy, uroczysty koncert organowy w Filharmonii Łódzkiej.

- Liczymy na to, że instrument będzie jak najczęściej wykorzystywany - mówi dyrektor Filharmonii Łódzkiej. - Dlatego będzie on okazją nie tylko do koncertów i recitali, ale także do popularyzacji muzyki i filharmonii. Zamierzamy organizować pokazy instrumentu i jego tajemnic dla różnych grup.

Brak organów to zmartwienie Filharmonii Łódzkiej od momentu wprowadzenia się w 2004 roku do nowego gmachu przy ul. Narutowicza. Na szczęście, już wkrótce FŁ dołączy do instytucji, które ten instrument posiadają. Warto dodać, że największe organy w Polsce znajdują się obecnie w Bazylice Matki Boskiej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu Starym - instrument ma 157 głosów i Archikatedrze św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu - 151 głosów. Wśród filharmonii przewodzi Filharmonia Bałtycka w Gdańsku - tamtejszy instrument posiada 91 głosów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki