Pani Danuta Majkowska mieszkała na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43. Ale 27 października, po wyłączeniu części jej budynku z użytkowania, trafiła do domu wycieczkowego przy ul. Łagiewnickiej. Właściciele kamienicy opłacili jej pobyt na tydzień.
Ale mieszka już drugi tydzień. A za jej pobyt nikt nie chce zapłacić. - Dowiedziałam się dziś, że mam do zapłacenia 600 zł. Teraz zaczęła się kolejna doba, więc suma będzie większa - denerwuje się lokatorka.
Jak podkreśla pani Danuta przeprowadzka do domu wycieczkowego nie była jej decyzją. Uważa, że powinno zapłacić miasto.
- Zostałam ewakuowana razem z uczącym się synem. W mieszkaniu zostały moje wszystkie rzeczy, do tego żywność w lodówce oraz weki - mówi lokatorka. - Chciałabym wrócić do mieszkania, ale nie mogę bo może się zawalić - podkreśla.
Walcząca o prawa lokatorów Agnieszka Wojciechowska von Heukelom zwołała konferencję prasową. - Ludzie po pożarach i katastrofach nie mają się gdzie podziać - mówi Wojciechowska von Heukelom. - Nikt się nie poczuwa do tego, żeby zapewnić pani lokal - dodaje.
Ale sytuacja pani Danuty nie jest taka prosta. Łodzianka została zakwaterowana w kamienicy przy ul. Wólczańskiej 43 decyzją urzędników. Chociaż kamienica dziesięć lat temu została przekazana w prywatne ręce, zgodnie z przepisami po wyłączeniu jej lokalu z użytkownia lokal zamienny powinno przyznać miasto.
Początkowo miasto chciało to zrobić, ale nie ma jak. Jolanta Baranowska z biura prasowego łódzkiego magistratu tłumaczy, że lokatorka pytała o możliwość wynajęcia lokalu miejskiego, ale nie przyniosła wymaganych dokumentów.
- Wedle jej słów ma wypowiedzianą umowę z powodów zadłużenia czynszowego, a nie z powodu decyzji nadzoru budowlanego - podkreśla Baranowska.
Wersję tę potwierdził też administrator nieruchomości.
Pani Danuta przyznaje, że od dawna płaci mniej niż wynosi wyznaczony przez właściciela kamienicy czynsz. Jej zdaniem jest on niewspółmierny do warunków w kamienicy.
- Obecnie mam płacić 942 zł, płacę tylko 500 zł - przyznaje pani Danuta. - Wielokrotnie prosiłam o obniżenie czynszu. Warunki są tragiczne, mam tylko zimną wodę, ogrzanie jej i mieszkania kosztuje mnie 800 -1000 zł miesięcznie, do tego zapadają się podłogi - wylicza.
Kamienica przy ul. Wólczańskiej 43 zaczęła pękać w nocy z 26 na 27 października. Wtedy zarwał się strop w wyłączonej z użytkowania oficynie. Następnego dnia pękło nadproże nad oknem.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Łodzi wyłączył z użytkowania lokale frontowe sąsiadujące ze ścianą szczytową. Lokale mają być wyłączone do czasu zamontowania zabezpieczeń. Jednak właściciele kamienicy nie mają środków na remont i chcą ją wyburzyć.
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?