Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kijowie świętowali rocznicę wyzwolenia, żeby opozycja nie miała się gdzie zebrać

Piotr Brzózka
Jacek Protasiewicz
Jacek Protasiewicz DziennikŁódzki/archiwum
Z Jackiem Protasiewiczem, wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, obserwatorem wyborów na Ukrainie, rozmawia Piotr Brzózka.

Widział Pan jakieś cuda w miniony wyborczy weekend na Ukrainie?
Opozycja, z którą się widzieliśmy w sobotę, ostrzegała, że do fałszerstw może dochodzić raczej na poziomie komisji okręgowych, gdzie jest mniej przedstawicieli opozycji i gdzie nie ma niezależnych obserwatorów. Natomiast na poziomie komisji obwodowych, które obserwowaliśmy, wybory zostały przeprowadzone rzetelnie i uczciwie. To spostrzeżenia moje i innych europosłów.

A nie wożono ludzi autobusami między komisjami, żeby głosowali po kilka razy? Nie było incydentów związanych z głosowaniem w domowym zaciszu, o czym alarmuje polska prasa?
Nie widzieliśmy ani jednego autobusu, który dowoziłby wyborców. Nie zauważyliśmy też, by duża liczba osób prosiła o głosowanie w domu. W dwutysięcznych obwodach w domach głosowało po 20 osób. Nie obserwowaliśmy więc interesujących zjawisk.

A sama kampania wyborcza jak wyglądała?
Zastanawiające, ale w niedzielę nie widzieliśmy ani jednego billboardu, ani opozycji, ani koalicji. Kampania była więc w pewnym sensie niemrawa. Choć mamy raporty od polityków i niezależnych dziennikarzy, którzy w mediach od początku zauważali nierównowagę na rzecz Partii Regionów, obozu rządzącego. Trzeba pamiętać, że na Ukrainie większość kanałów, to prywatne stacje, związane z potężnymi oligarchami. A ci, ponieważ są biznesmenami żyjącymi z układów z władzą, to tej władzy nie chcą się przeciwstawiać. Chcą jej pomóc.

A kto w niedzielę organizował w Kijowie obchody rocznicy wyzwolenia Ukrainy, choć przypada ona dopiero za dwa tygodnie?
W Kijowie na centralnym placu stoi wielka scena postawiona przez Partię Regionów i faktycznie tam jest hasło "60-ta rocznica wyzwolenia Kijowa". Podobno były jakieś uroczystości, tego nie wiem, widziałem natomiast osobiście, że stoją tam wozy bojowe z czasów II wojny światowej. One nie są po to, żeby walczyć z demonstrantami, ale po to, żeby zająć przestrzeń dotąd wykorzystywaną do organizowania manifestacji. Tak, by nie było gdzie się gromadzić i protestować.

Partia Regionów wygrała wybory. Co to znaczy dla Ukrainy?
Gdyby wynik wyborów miał pokryć się z wynikami sondaży, to nie byłoby źle.#Jeśli Partia Regionów miałaby ostatecznie tylko 4 punkty procentowe przewagi nad opozycją, to świadczyłoby o tym, że walka była wyrównana i że każdy mógł wygrać. Gorzej, jeśli wyniki będą bardzo odbiegały od sondaży exit pools. Jeśli nie będzie poważnych podejrzeń o fałszerstwo w okręgowych, obwodowych i na koniec w centralnej komisji wyborczej, to niekoniecznie zwycięstwo Partii Regionów oznacza zerwanie relacji z Europą. W przypadku zastrzeżeń, umowa o stowarzyszeniu, która jest pierwszym krokiem do członkostwa Ukrainy w Unii, zostanie odrzucona.

Po tych wyborach Ukrainie jest bliżej do Rosji czy Polski?
Mentalnie i kulturowo Ukraińcom wciąż jest bliżej do Rosji. Do Rosji się wyjeżdża na dowód osobisty, można przebywać bez zezwolenia, pracować. Natomiast zwykli ludzie wiedzą też, że w Polsce, na Zachodzie żyje się lepiej niż w Rosji. Ciągnie ich w kierunku Unii, to nie jest tylko kwestia ambicji, ale też zwykłej kalkulacji życiowej. Kiedy chodziliśmy po lokalach wyborczych, ludzie mówili: chcielibyśmy, żeby u nas było jak w Polsce. Natomiast ludzie widzą też, że ten kierunek blokują politycy. Jeśli wybory zostałyby "poprawione" w okręgowych komisjach wyborczych, to oznaczałoby, że mimo prób przełamania sowieckiej mentalności przez zwykłych ludzi, jest ona utrwalana przez polityków. Bo to jest wygodne dla ich interesów.

Jak wygląda mapa opozycji po wyborach? Do Rady Najwyższej weszło ugrupowanie znanego boksera Witalija Kliczki. Ten zapowiada, że będzie współpracował z całą opozycją. Co z tego wyniknie?
Jego współpraca z innymi partiami opozycyjnymi będzie możliwa, jeśli miałoby się okazać, że to jest niezbędne dla utworzenia większości parlamentarnej. Jeśli okaże się, że większość i tak zdobędzie Partia Regionów - wówczas bardziej prawdopodobne jest, że Kliczko będzie budował własną siłę. On czuje w sobie moc, aby stanąć do walki z Wiktorem Janukowyczem w wyborach prezydenckich w 2015 roku.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki