Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi boję się bardziej niż w miastach Bliskiego Wschodu

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Ks. Przemysław Szewczyk
Ks. Przemysław Szewczyk Grzegorz Gałasiński
Czy ludzie spowiadają się z nienawiści do muzułmanów? - W Polsce się z tym nie spotkałem, we Włoszech niechęć do imigrantów w spowiedziach wraca - mówi łodzianin ks. Przemysław Szewczyk ze stowarzyszenia Dom Wschodni

Boi się ksiądz muzułmanów, widząc ich w Łodzi na ulicy?

Nie boję się, zresztą na Bliskim Wschodzie też nigdy się nie bałem. Nie miałem tam lęku ulicznego, który w Łodzi miewam wieczorami na takich ulicach jak Wschodnia. W Polsce byłem siedmiokrotnie ofiarą agresji ulicznej. Kiedyś na dworcu zostałem napadnięty ze śrubokrętem, obrabowano mnie na Piotrkowskiej, jak kupowałem podręczniki do pierwszej klasy liceum. Na Bliskim Wschodzie takich rzeczy nie ma. Jest tam większa kontrola społeczna, mniejsza anonimowość. Jeśli dzieciak by wrócił do domu z cudzymi pieniędzmi, rodzina od razu by wiedziała, że coś zachachmęcił. Bandyterka uliczna jest tam mniejsza.

Czyli muzułmanie przyjeżdżają do Polski i dziwią się, że mogą dostać w twarz za kolor skóry czy hidżab?

Na pewno. Tamten świat jest bardziej różnorodny, te kraje są bardziej etnicznie wymieszane. Ludzie są bardziej przyzwyczajeni. Nasz kraj jest jednolity, więc ktoś spoza naszego etosu jest obcy. A obcy budzi lęk. To jest wpisane w naszą naturę. Mój bratanek miał rok i dwa miesiące, gdy na Wigilię przyszedł do nas Sudańczyk. Mały zaczął strasznie płakać. A przecież w tym wieku nie mógł mieć uprzedzeń rasowych. Ten lęk siedzi gdzieś głęboko i jest bardzo pierwotny. Obawę przed obcością trzeba dopiero pokonać.

Obawy nie mają związku z naszą religią?

Absolutnie nie mogę się z tym zgodzić. Jeśli posłucha się biskupów czy papieża Franciszka, to widać, że katolicyzm daje doświadczenie jedności. Podejrzewam, że osoby nastawione wrogo do cudzoziemców nie mają wiele wspólnego z katolicyzmem poza zawłaszczaniem pewnej narracji i próbą wciągnięcia religii w swoje narodowe interesy.

Pomaga ksiądz Syryjczykom i cudzoziemcom przyjeżdżającym do Łodzi. Ilu ich jest?

Syryjczyków może być około setki. To często starsza imigracja, z wymiany studenckiej z czasów PRL. Przyjeżdżają też nowi, ale Polska nie jest wymarzonym celem migracyjnym. Nie jesteśmy krajem bogatym, nie mamy z Bliskim Wschodem częstych kontaktów biznesowych. Kompasem dla migracji jest ekonomia. Będziemy terenem migracyjnym, jeśli będziemy silni.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Jak Syryjczycy u nas się odnajdują? Czują się dobrze na ulicy?

Tak czy inaczej spotykają się z jakąś formą niechęci. Czasem ją trywializuję, bo takie zaczepki to nie zawsze jest rasizm czy antysemityzm, czasem bywa to ludzka słabość. Jak wyjdę na miasto w sutannie, to też nie przejdę spokojnie. Zostanę okrzyknięty pedofilem czy chciwcem. Więc cudzoziemcy też się z takimi rzeczami spotykają. Ale spotykają się też z ogromną życzliwością, sympatią, nawiązują kontakty społeczne.

Ale słyszy się coraz częściej o atakach na cudzoziemców. W Łodzi w tramwaju mężczyzna zaatakował muzułmankę w hidżabie. W Warszawie pobito profesora, bo mówił po niemiecku...

Myślę, że jest to wykorzystywanie takich incydentów do walki ideologicznej. Nie mam wglądu w statystyki policyjne i podejrzewam, że liczba incydentów nie wzrosła. A nawet jeśliby wzrosła, to trzeba by dłużej im się przyglądać, by wysnuć jakieś wnioski.

Przy okazji księdzu za pomaganie imigrantom też się dostaje...

Zdarza się. Próbowałem z takimi ludźmi rozmawiać, ale za bardzo nie ma dialogu. Po tym, jak pomogliśmy Norairowi, dowiedziałem się, że sprowadzamy islamskiego najeźdźcę. Próbowałem wytłumaczyć, że jest on chrześcijaninem, usłyszałem „Chwała Wielkiej Polsce”. Też marzy mi się wielka Polska, ale jej wielkość widzę w chrześcijaństwie. Na szczęście środowiska nacjonalistyczne coraz mocniej widzą, że Kościół nie jest ich sprzymierzeńcem.

Z nienawiści do muzułmanów ludzie się spowiadają?

W Polsce jeszcze się z tym nie spotkałem. Ale we Włoszech niechęć do imigrantów w spowiedziach wracała.

To jak chrześcijanin ma się zachować, widząc muzułmanina? Nawracać, uciekać, nic robić?

Przykazania dotyczące drugiego człowieka są takie same w stosunku do każdego: czy to będzie muzułmanin, czy ateista trzeba się zachować tak samo. Każdego trzeba przyjąć z miłością i dać mu dobro. Jeśli tym dobrem będzie nawrócenie, powstrzymanie od złego, albo jakaś inna pomoc, to trzeba mu to dać.

Można jakoś im pomóc?

Można. Skupiamy się na pomocy im na Bliskim Wschodzie, bo to naszym zdaniem jest najważniejsze. Zaprosiliśmy biskupa Johanana Jihada, który funkcjonuje między Bejrutem a Damaszkiem. W przyszłym tygodniu odwiedzi parafie w Łodzi, Tomaszowie Mazowieckim i Pabianicach. Będziemy zbierać na jego akademik w Bejrucie, modlić się o pokój, wspierać go naszą modlitwą, obecnością i darem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki