Pierwszy etap rekrutacji na studia na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi już się zakończył. Na najpopularniejszych kierunkach m.in. lekarsko-dentystycznym było nawet 18 osób na jedno miejsce. Okazuje się jednak, że nie wszystkie kierunki medyczne cieszą się taką samą popularnością. Nie ma bowiem chętnych na pracę w zawodzie pielęgniarki i położnej.
Miejsca na te kierunki nie zostały w tym roku wypełnione, co oznacza, że było mniej chętnych niż przygotowanych indeksów. Dlatego Uniwersytet Medyczny ogłosił drugą rekrutację.
Brak zainteresowania młodych ludzi zawodem pielęgniarki i położnej to dramatyczna informacja dla pacjentów w woj. łódzkim. Z danych okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Łodzi wynika, że realny brak pielęgniarek w naszym regionie odczujemy już w 2016 r.
- Liczba pielęgniarek i położnych, które w tym roku przejdą na emeryturę, trzykrotnie przewyższy liczbę pielęgniarek i położnych, które w tym roku uzyskają prawo do wykonywania zawodu. Niestety, tej luki pokoleniowej za chwilę nie da się już wypełnić - podkreśla Agnieszka Kałużna, prezes OIPiP w Łodzi.
Średnia wieku pielęgniarek i położnych w woj. łódzkim to obecnie 53 lata. Każdego roku przesuwa się ona średnio o półtora roku.
W woj. łódzkim obecnie zarejestrowanych jest 15.419 pielęgniarek i 2.121 położnych. Nie wszystkie pracują w zawodzie. Część z nich wyjeżdża do pracy za granicę. Szpitale już dziś odczuwają braki kadrowe.
- Wciąż dostajemy telefony od pielęgniarek oddziałowych i naczelnych z konkretnych placówek z informacją, że mają dwa, trzy, a nawet pięć etatów, które muszą wypełnić - mówi Agnieszka Kałużna.Prezes Izby zapewnia, że pielęgniarstwo i położnictwo daje po studiach gwarancję zatrudnienia. - W woj. łódzkim można liczyć na pracę praktycznie zaraz po studiach - podkreśla Agnieszka Kałużna.
Problemem są jednak niskie zarobki i duża odpowiedzialność.
- Młodzi ludzie boją się jej i mają jednocześnie świadomość, że nie będą za nią godziwie wynagradzani. Dyrektorzy szpitali muszą zmienić politykę kadrową, bo za chwilę nie będzie się kto miał opiekować pacjentami. Pensje muszą wzrosnąć - mówi prezes Kałużna.
Pielęgniarki i położne po studiach mogą liczyć na pensję w wysokości 2 tys. zł brutto. Po 30 latach pracy ich pensja może wzrosnąć do 3,5 tys. zł brutto.
Wynagrodzenie zależy jednak od szpitala, organu założycielskiego i specjalizacji. Najgorzej jest w domach pomocy społecznej. Tam pensje nie przekraczają niekiedy 1,6 tys. zł brutto. - Zmiany muszą zajść zwłaszcza w domach pomocy społecznej i zakładach opiekuńczo-leczniczych, które będą potrzebowały więcej pielęgniarek - mówi Agnieszka Kałużna. - Jeszcze rok temu Łódź była drugim po Opolu najstarszym miastem w Polsce. W tym roku jesteśmy już na pierwszym miejscu. To oznacza, że za parę lat potrzeba opieki pielęgniarskiej nad osobami starszymi w naszym regionie jeszcze wzrośnie. Wtedy może się okazać, że nie mamy kadr - przewiduje Agnieszka Kałużna.
Czy pewność zatrudnienia po studiach zachęci niezdecydowanych?
W tym roku na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi przygotowano 120 miejsc na studia pielęgniarskie. Na położnictwie jest 96 miejsc. Władze uczelni mają nadzieję, że niezdecydowani w końcu postanowią się kształcić w tym zawodzie.
- Gwarancja zatrudnienia i coraz lepsze warunki pracy powoli zmieniają te tendencje, a zgodnie z zapowiadanymi przez Ministerstwo Zdrowia zmianami, znaczenie tych profesji w systemie ochrony zdrowia ma sukcesywnie wzrastać - mówi Joanna Orłowska, dyrektor biura rektora Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?