Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi chorzy na Alzheimera czekają 20 lat na miejsce w placówce

Marcin Bereszczyński
123RF
Na umieszczenie w łódzkiej placówce dla chorych na alzheimera trzeba czekać 22 lata. Miejsc jest 20. A W Łodzi jest 30 tys. osób z zespołem otępiennym, w tym 18 tys. cierpiących na chorobę Alzheimera.

Łódzcy radni z komisji ochrony zdrowia i pomocy społecznej żądają od władz miasta, by utworzyły placówki dla osób z zespołem otępiennym, w tym dla cierpiących na chorobę Alzheimera. W Łodzi jest jeden Środowiskowy Dom Samopomocy dla osób z takimi schorzeniami. Jest tam tylko 20 miejsc. W kolejce do ŚDS czekają 233 osoby. To chorzy w wieku 60 - 80 lat.

- W ubiegłym roku przyjęliśmy 10 osób, a to oznacza, że w kolejce trzeba czekać 22 lata - mówi kierowniczka ŚDS Jolanta Kordacka, należąca do Łódzkiego Towarzystwa Alzheimerowskiego (ŁTA), które od 1998 r. prowadzi ŚDS, a od kilkunastu lat próbuje przekonać władze Łodzi, aby utworzyły kolejną placówkę.

W środę radni z komisji zdrowia przeprowadzili obrady wyjazdowe w ŚDS przy ul. Przybyszewskiego 111, gdzie podopieczni mają specjalistyczną opiekę w godz. 7.30 - 16.30 i dwa posiłki. Radni dowiedzieli się, że na choroby otępienne cierpi coraz więcej ludzi. Szacuje się, że na świecie chorują na alzheimera 44 mln ludzi. Przez ostatnie cztery lata liczba chorych wzrosła o 17 proc. W 2050 roku cierpiących na te schorzenia ma być 117 mln osób.

W Polsce żyje pół miliona osób z zespołami otępiennymi, w tym 300 tys. z alzheimerem. W samej Łodzi na chorobę otępienną cierpi 30 tys. osób, w tym 18 tys. jest dotkniętych chorobą Alzheimera.

- Aby zmniejszyć kolejki, potrzeba przynajmniej po jednym ŚDS w każdej dzielnicy i chociaż jednego ośrodka całodobowego - mówi Jolanta Kordacka. - W okolicach Łodzi też nie ma takich placówek. Najbliższy całodobowy ośrodek jest prowadzony przez siostry zakonne w Koluszkach.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
ŁTA od wielu lat zabiega o nowe placówki dla chorych, ale każda inicjatywa odbija się od urzędowego betonu. Dlatego ŁTA złożyło wnioski do budżetu obywatelskiego na utworzenie ŚDS i placówki całodobowej. Przez sito weryfikacji przeszedł tylko wniosek o całodobową placówkę, która miałaby powstać za 6 mln zł w budynku po szkole przy ul. Municypalnej. Kłopot w tym, że urzędnicy magistratu wcześniej obiecali ten obiekt chorym na schizofrenię. O tym, czy placówka powstanie, zadecyduje głosowanie łodzian.

- Robiliśmy rozeznanie, gdzie można utworzyć placówki, ale nic nie znaleźliśmy - mówi Jolanta Kordacka. - Budynki po zlikwidowanych szkołach są już zajęte, a inne obiekty trudno będzie dostosować do potrzeb chorych. Braliśmy pod uwagę willę przy ul. Biegańskiego, która stoi pusta od lat. Remont tego obiektu, podobnie jak innych, prawdopodobnie byłby droższy od wybudowania nowego budynku.

Urząd Miasta Łodzi nie pomagał ŁTA w znalezieniu budynku. Raz zaproponował 7-piętrowy biurowiec, a innym razem parter w 11-klatkowym wieżowcu z czynszem 15 tys. zł miesięcznie.

- To nie stowarzyszenie powinno szukać miejsca na placówkę dla chorych. To władze miasta mają taki obowiązek - zdenerwowała się radna Wiesława Zewald (Łódź 2020). Zarzuciła urzędnikom MOPS, że przyjęli od miasta budynek przy Municypalnej, trzymali go przez 7 miesięcy, by... oddać miastu. - Dlaczego nikt w MOPS nie pomyślał o tym, żeby utworzyć tam ośrodek dla chorych na alzheimera - pytała radna Zewald. Zastępca dyrektora MOPS Elżbieta Jaszczak wyjaśniła, że jej instytucja nie dostała pieniędzy na remont obiektu, więc zwróciła go miastu.

Radni zażądali, aby urzędnicy wskazali obiekty lub niezabudowane działki, gdzie można utworzyć ośrodek dla alzheimerowców. MOPS ma przeprowadzić analizę potrzeb i kosztów pod kątem powstania takiej placówki. Na razie przynajmniej jednej.

Informacje dla radnych mają być przygotowane na kolejne obrady komisji zdrowia w przyszłym miesiącu.

- Każde rozwiązanie, czy to placówka dzienna, czy całodobowa, jest bardzo potrzebne - mówi łodzianin opiekujący się osobą dotkniętą alzheimerem. - Do DPS i ZOL nie sposób się dostać, trzeba czekać na miejsce w ośrodkach. Pozostaje leczyć chorego w domu, narażając całą rodzinę na nerwicę z tym związaną. Można wynająć opiekunkę za 10-20 zł za godzinę, albo oddać chorego do prywatnego domu opieki, gdzie ceny wahają się od 1,8 tys. zł miesięcznie, jak w Rokicinach, do 4 tys. w Ksawerowie. Emerytura chorego na to nie wystarczy.

W Łodzi jest tylko pięć placówek typu ŚDS dla osób z różnymi schorzeniami. Korzystają z nich łącznie 273 osoby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki