Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi jest miejsce, żeby budować na wynajem

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Jan Olczyk
Jan Olczyk Fot. archiwum / polskapress
Z Janem Olczykiem, ekspertem rynku nieruchomości, rozmawia Piotr Brzózka

Z przeszło 150 lokalizacji, które można wykorzystać pod budowę tanich mieszkań na wynajem, które wojewoda łódzki przekazał do ministerstwa infrastruktury, tylko jedna jest w Łodzi. Czy to znaczy, że sztandarowy program rządu nie wypali w stolicy naszego regionu?
Jestem zdziwiony śladową ilością, jeśli chodzi o Łódź. Program ten głównie powinien być nakierowany tam, gdzie potrzeby mieszkaniowe są największe. Nie wiem, co stoi na przeszkodzie. Łódź też posiada bardzo znaczący zasób nieruchomości Skarbu Państwa, którym to zasobem zarządza wyspecjalizowana komórka w Urzędzie Miasta, z racji tego, że Łódź jest miastem na prawach powiatu. Więc mnie ta sprawa dziwi, jest duży potencjał, jest co wskazywać. Są tereny należące bezpośrednio do Skarbu Państwa, albo spółek kolejowych. Ten segment rynku zyskałby wielu zwolenników, a jego rozwój doprowadziłby do tego, co nazywamy równowagą cenową. Komercyjna oferta jest nadreprezentowana, zbyt wiele ofert deweloperskich jest na rynku, co niekoniecznie znajduje odzwierciedlenie w kieszeniach łodzian.

Czy ten program wypali w tak masowym wymiarze, jak to zapowiada rząd? Któryś kolejny rząd już zapowiada budowę tysięcy mieszkań...
Na naprawdę masową skalę to miało szanse, gdy zostało ogłoszone w ramach programu 3 milionów mieszkań. Wedle pewnych kalkulacji, na realizację tego programu 8-9 lat temu były potrzebne pieniądze rzędu 240-260 miliardów złotych. Jak się potem okazało, na komercyjne potrzeby, czyli programy Rodzina na Swoim i Mieszkanie dla Młodych, wydano ponad 350 miliardów, czyli dużo więcej niż zakładał tamten program. Czyli było to realne. Dziś jest trudniej, z uwagi na nadpodaż „wyprodukowanych” już mieszkań oraz słabsze możliwości sektora bankowego - banki mają problem ze swoimi kapitałami, wciąż docierają do nas informacje, że muszą one podwyższać swoje bufory bezpieczeństwa, pozyskiwać kapitał przez nowe obligacje. Tak więc w tej skali program nie jest już możliwy, ale trzymam kciuki, by choć w części ten program zyskał na znaczeniu. Przyglądam się ludzkim dramatom, ludziom, którzy zaciągnęli kredyty i mają co miesiąc rozterki, czy zdołają tak to rozpisać, żeby bilansowały im się wydatki. Program taniego budowania jest jak najbardziej realny, potwierdzają to nawet deweloperzy, którzy mówią, że można wybudować mieszkanie za 2,5 tysiąca złotych za metr. Ale tak jak powiedziałem, musi być silna wola polityczna, żeby ten program wdrażać.

A może wielka płyta? Ostatnio ktoś rzucił taki pomysł?
Nie, to były żartobliwe uwagi, lobby nieruchomościowe będzie silnie działać, żeby ten program tylko w niewielkim stopniu się udał, żeby nie tworzyć normalnej konkurencji.

Zobacz też:
Mieszkanie Plus rozwiązuje u nas problem pewnej mobilności ludzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki