Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi nadal łatają dziury asfaltem z taczki

Agnieszka Magnuszewska
W środę drogowcy nie zrealizowali zaplanowanych prac
W środę drogowcy nie zrealizowali zaplanowanych prac Łukasz Kasprzak
Aż 55 ton asfaltu zużyto w środę do załatania dziur w łódzkich drogach. Akcję likwidacji wyrw rozpoczęto zgodnie z obietnicą, ale nie zrealizowano wszystkich zaplanowanych prac.

- Mimo kapryśnej pogody rozpoczęliśmy akcję pozimowego łatania dziur. Ze względu na opady nie udało się w pełni zrealizować planu, ale opóźnienia nadrobimy w kolejnych dniach - zapewnia Jacek Sarzało, naczelnik wydziału komunikacji społecznej w Zarządzie Dróg i Transportu.

Wyrwy miały być likwidowane w sposób kompleksowy, czyli nawierzchnia powinna być sfrezowana przed uzupełnieniem ubytku. Ale nie wszędzie tak było.

- Lanie asfaltu z taczki miało zostać zaprzestane, tymczasem ekipa, która pojawiła się na Sierakowskiego po godz. 10, wlała asfalt prosto w dziurę wypełnioną wodą - zaznacza pan Zdzisław z ul. Sierakowskiego.

Według ZDiT firma łatająca nie popełniła błędu.

- Poza kompleksowym łataniem pozimowym cały czas dziury zapełniamy doraźnie masą bitumiczną na zimno. Dlatego wciąż można spotkać na ulicach także brygady wlewające masę z kotłów, taczek lub łopatami bezpośrednio w dziury - zaznacza Jacek Sarzało.

Drogowcy wyliczyli, że w środę najwięcej asfaltu (20 ton) zużyto na Widzewie, gdzie załatano ul. Rokicińską od Osterwy do Gajcego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki