Po pierwszym naborze okazało się, że w przedszkolach brakuje miejsc dla 2207 dzieci. Wśród nich 1860 ma oboje rodziców pracujących. I to na ich chce skupić swoje wysiłki miasto. - Rodzice nie powinni się martwić, problem zostanie rozwiązany. Ale dopiero po wakacjach - obiecał na konferencji prasowej wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski.
Jak chce ratować sytuację? 700 miejsc jest wolnych w oddziałach przedszkolnych działających przy szkołach. - Apelujemy do rodziców sześciolatków, zwłaszcza tych zapisanych na minimum programowe, by przenieśli tam dzieci. Warunki są równie dobre jak w przedszkolach - mówi Piątkowski. - Jeśli ta propozycja nie spotka się z dostatecznym zainteresowaniem jesteśmy gotowi podjąć decyzję administracyjną - dodaje.
Jak zapewniał Piątkowski w Łodzi jest jeszcze 500 miejsc w przedszkolach publicznych i niepublicznych nie należących do miasta. - Opłaty w większości są takie same jak w przypadku placówek miejskich - wyjaśnia.
Do września miasto ma otworzyć cztery przedszkola. Dwa kontenerowe - na Retkini i Janowie, oraz dwa tradycyjne - na ulicach Przełajowej i Uniejowskiej. W tej chwili miasto szuka podmiotów, które je poprowadzą. Ma w nich zmieścić się około 500 dzieci. Jeśli to nie starczy miasto może utworzyć 25 dodatkowych oddziałów w już istniejących placówkach.
CZYTAJ TEŻ:
* Nie ma miejsc w przedszkolach. Rodzice szukają więc niani
* W Łodzi powstaną przedszkola w kontenerach?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?