Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi powstaną ulice do zabawy i odpoczywania?

Matylda Witkowska
Projekt: Bartosz Zimny
Łódzkie ulice porośnięte na środku krzakami, wzbogacone o ławki lub place zabaw, które kierowcy będą omijać, za to mieszkańcy wykorzystywać w weekendy? Ta nieprawdopodobna wizja może się ziścić za sprawą woonerfów - tworów łączących zalety podwórka, ulicy i skweru. Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi chce jeszcze w tym roku porozmawiać o tym z mieszkańcami.

Tajemnicze słowo "woonerf" pochodzi z języka holenderskiego i oznacza "ulicę do mieszkania". Pojęcie wprowadził holenderski architekt Niek De Boer,który wyobraził sobie ulice, po których jeździ się jak po ogrodzie.

W praktyce woonerfy to mało ruchliwe uliczki przekształcone tak, że przypominają podwórka, ale jednocześnie pozwalają kierowcom dojechać do celu. Łączą funkcje ulicy, podwórka i parkingu, a czasem też skweru lub placu zabaw. Kierowcy mogą nimi jeździć, ale muszą ustąpić pieszym. Zresztą nawet jeśli by chcieli nie rozpędzą się. Na drodze zaraz stanie im jakaś przeszkoda: drzewo, ławka, słupek lub parking. Dzięki temu do woonerfu wjadą samochodem tylko ci, którzy naprawdę muszą.

Zaletą woonerfów jest przyjazna, zielona przestrzeń dla tych mieszkańców, którzy nie mogą dotrzeć do parku czy wyjechać na weekend. Wbrew pozorom to rozwiązania bezpieczne. Przeszkody wymuszają tempo jazdy samochodu zbliżone do tempa pieszego. W Holandii na ulicach przekształconych w woonerfy zantotowano spadek liczby wypadków drogowych nawet o 40 proc.

Z tego względu idea woonerfów szybko rozprzestrzenia się na świecie. Pierwsze woonerfy zaczęły powstawać w latach 60-tych w Holandii i w Szwecji, później takie rozwiązania przyjęły inne kraje: Dania, Niemcy czy Francja. W Holandii pod koniec ubiegłego wieku było 6 tys. woonerfów, w Izraelu niedawno doliczono się ich 600.

Na łódzkie podwórko ideę woonerfów przyniosła Fundacja Fenomen. We współpracy z architektem Bartoszem Zimnym przygotowała projekty i z zaczęła lobbować za wprowadzeniem w życie "podwórca miejskiego" jak przetłumaczono nazwę.

Według Zimnego idealnym woonerfem mogłaby być ulica 6 Sierpnia - z małym ruchem samochodowym i dużą liczbą knajpek mogłaby być naturalnym przedłużeniem deptaka na Piotrkowskiej. Wystarczyłoby umieścić na niej naprzemienne parkingi i kawiarniane stoliki. Podobne pomysły ma dla ul. Piramowicza: po zasadzeniu drzew i ustawieniu stolików do szachów mogłaby zamienić się w przyjazną przestrzeń. Szczegóły projektów można znaleźć na stronie woonerf.dlalodzi.info.

Dlaczego Fenomen popiera woonerfy? - Bo to ulice dla ludzi, nie tylko dla samochodów. Każdy znajdzie tam miejsce dla siebie - mówi Hubert Barański z Fenomenu.

Fundacja za wprowadzenie woonderfów zabrała się poważnie: prowadzi już zaawansowane rozmowy z urzędnikami magistratu i ZDiT. Spotkanie w ZDiT zaplanowano zaraz po długim weekendzie. ZDiT wstępnie jest za. Jeszcze w tym roku chce zapytać mieszkańców Łodzi, gdzie takie strefy mogłyby powstać i jak miałyby wyglądać.

- Do wykorzystania w tej sprawie znakomicie mogłyby się nadawać np. fundusze z budżetu obywatelskiego, który ma wejść w życie w przyszłym roku - mówi Jacek Sarzało, rzecznik ZDiT.

- Popieramy ten projekt, ale w rozsądnym zakresie - dodaje Marek Janiak, architekt miasta. - Nie wyobrażam sobie takiego rozwiązania na ulicy Tuwima czy Struga, ale już Tylną można by tak zagospodarować. Nie trzeba nawet zmieniać nawierzchni, można zarządzać ruchem za pomocą znaków na jezdni i słupków. W razie potrzeby można zmazać pasy i usunąć słupki, by ulica znów stała się łatwo przejezdna - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki