Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łodzi trwa polityczna wojna na rapoty NIK

Marcin Bereszczyński, Marcin Darda
Z danych NIK wynika, że Łódź w tym roku była kontrolowana 4 razy
Z danych NIK wynika, że Łódź w tym roku była kontrolowana 4 razy Grzegorz Gałasiński
Radni PO chcą, aby łódzcy radni zajęli się na sesji Rady Miejskiej raportem NIK w sprawie zakupu przez MPK trzech spółek PKS. Tydzień temu odbyła się nadzwyczajna sesja rady na wniosek opozycji, dotycząca raportu NIK w sprawie wydatków na promocję Łodzi.

Radni PO, Tomasz Kacprzak i Jan Mędrzak, przekonują, że podczas zakupu przez MPK spółek PKS w Żywcu, Myślenicach i Nowym Targu doszło do nieprawidłowości, które mogły narazić miasto na stratę 25 mln zł. Chcą tę sprawę do końca wyjaśnić.

Z planów radnych PO ucieszył się Włodzimierz Tomaszewski, który wydał decyzję o zakupie PKS-ów, gdy był wiceprezydentem Łodzi. Jego zdaniem, raport NIK nie wskazuje, że popełnił jakiekolwiek błędy. Przekonuje, że miasto kupiło PKS-y okazyjnie i mogło na nich zarobić, gdyby obecny prezes MPK Zbigniew Papierski (PO) sprzedał je w całości, a nie zbywał tylko ich atrakcyjne części. Tomaszewski przekonuje, że to Papierski działał na szkodę miasta i MPK.

- Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie - mówi radny Tomasz Kacprzak. - Chcemy wyjaśnień, dlaczego doszło do transakcji zakupu PKS-ów, chociaż odradzały tego ZDiT i wydział gospodarowania majątkiem UMŁ. Chcemy, żeby kandydatka na prezydenta Joanna Kopcińska ustosunkowała się do zarzutów NIK wobec Tomaszewskiego, który jest obecnie bliskim współpracownikiem.

To kolejna odsłona wojny na raporty NIK. W minioną środę odbyła się nadzwyczajna sesja RM na wniosek klubów opozycyjnych Łódź 2020 i PiS a propos innego raportu NIK: o wydatki na promocję Łodzi. Część zamówienia zlecono bez przetargu firmie Michała Ryszkiewicza, niegdyś szefa sztabu Hanny Zdanowskiej. NIK wytknęła, że zadania powinny być oszacowane, a zapytania ofertowe winny być w każdym przypadku rozesłane co najmniej do dwóch firm, a tak się nie stało. Ogień opozycji skupił się na dwóch dyrektorach w UMŁ: Tomaszu Piotrowskim i Bartłomieju Wojdaku. Obaj złożyli pozwy o ochronę dóbr i sprawy nie komentują.

Przed tygodniem głos zabierał też senator Maciej Grubski (PO): powiedział m.in., że "prezydent Zdanowska została zarzucona liczbą kontroli, która blokuje pracę urzędników. Apeluję do naszego byłego kolegi Krzysztofa Kwiatkowskiego, prezesa NIK, żeby przyjrzał się prowadzeniu kontroli, czy aby NIK nie ulega sugestiom opozycji i nie jest wykorzystywana do walki politycznej". Tymczasem Grubski… sam złożył wniosek o kontrolę w magistracie.

- Senator Grubski zwrócił się do NIK z wnioskiem o zbadanie wydawania decyzji w sprawie warunków zabudowy dla inwestycji domów wielorodzinnych - mówi Paweł Biedziak, rzecznik Izby. - Sprawą zajmiemy się w grudniu, bo jak zaznaczył senator we wniosku, mogło dojść do zaniedbań w wydziale urbanistyki i architektury UMŁ.

Sam senator Grubski tłumaczy, że NIK ten wydział badała już wcześniej i wykryła tam nieprawidłowości.

- Złożyłem zatem wniosek o rekontrolę, by sprawdzić, czy w dalszym ciągu występują nieprawidłowości.

Z danych NIK wynika, że Łódź w tym roku była kontrolowana 4 razy. Po 6 kontroli odbyło się w Gdańsku, Warszawie i Krakowie, 5 w Białymstoku. W identycznej częstotliwości jak Łódź kontrolowany był Poznań i Opole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki