Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W łódzkich parafiach rozpoczęły się wizyty duszpasterskie czyli tzw. kolęda

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Andrzej Banas
W parafiach regionu łódzkiego rozpoczęły się wizyty duszpasterskie, zwane kolędą. To czas rozmów z księżmi i składania ofiar na parafię.

Większość parafii z regionu łódzkiego rozpoczęła wizyty kolędowe w piątek po południu. Ale ze względu na układ dni część proboszczów przełożyła je na poniedziałek lub nawet czwartek.

W parafii św. Piotra i Pawła w Łodzi kolęda rozpocznie się w poniedziałek, 27 grudnia. Dzień po świętach księża tradycyjnie mają na odpoczynek po świętach i przygotowaniach do świąt.

Kolęda potrwa do końca stycznia. Księża zapukają do wszystkich mieszkań w parafii, spodziewają się że, około połowy się otworzy.
- Ci, co chodzą do kościoła i znają parafię, na pewno otworzą. Także ci, którzy bywają u nas tylko w święta lub na piknikach parafialnych. Pozostali niekoniecznie - przyznaje ks. Wiesław Kamiński, proboszcz parafii św Piotra i Pawła.

Tradycyjnie wizyta składa się ze wspólnej modlitwy, błogosławieństwa dla rodziny i mieszkania, a także rozmowy.

Zgodnie z zaleceniami kościelnymi należy przygotować się do kolędy kładąc na stół biały obrus, stawiając krzyż, świecę, wodę święconą i kropidło, a także zeszyty od religii, jeśli w domu są dzieci. Kropidło można kupić w sklepie z dewocjonaliami (koszt od 3 zł), wodę święconą pobrać w parafii.

Nie wszystkim wiernym udaje się zebrać potrzebne przedmioty. Zdarza się, że zamiast wody święconej w naczyniu pojawia się gazowana mineralna, a zamiast kropidła trzeba użyć gałązki z choinki.

Jednak od przedmiotów ważniejsza jest okazja do spotkania z wiernymi.

Ks. Paweł Kłys, rzecznik prasowy łódzkiej kurii podkreśla, że zapraszając księdza, wieni zapraszają do swojego domu Jezusa. Ale mają też obie strony mają okazję lepiej się zrozumieć. - Ksiądz może poznać problemy wiernych, a parafianie życie parafii - mówi ks. Kłys.

To także czas na zachętę do włączenia się działalnośc parafii.

- Podczas kolędy staramy się też zaktywizować parafian - mówi ks. Wiesław Kamiński. - Zachęcamy do przyłączenia się do grup parafialnych, których mamy około 20. Księża chodzący po kolędzie mają ze sobą zeszyty i zapisują chętnych - podkreśla.

Kolęda to także okazja to złożenia ofiary. Ten punkt budzi zazwyczaj najwięcej emocji. W archidieceji łódzkiej nie ma odgórnych regulacji dotyczących ofiary. Księża mogą ją przyjmować, a wierni dawać. - Ofiara jest zawsze dobrowolna - podkreśla ks. Kłys.

Zazwyczaj wręczana jest w kopercie. W środku wierni wkładają 20-50 zł, ale zdarzają się datki 10 lub 100 zł i większe. Część wiernych nie składa ofiar. Na razie nie ma możliwości przekazania ofiary kartą, choć na przykład w parafii św. Anny w Łodzi już w ubiegłym roku kilka osób podczas kolędy pytało o taką możlwiość.

Zwykle pieniądze z kolędy są dzielone. Niewielka część idzie dla księdza, reszta na rzecz parafii.

- Proboszczowie wyznaczają cel, na jaki zbierane są pieniądze. Na przykład w parafii katedralnej w tym roku ofiary przeznaczone będą na ogrzewanie katedry - mówi ks. Paweł Kłys. Jak podkreśla rzecznik zdarza się, że księża widząc trudną sytuację rodziny odmawiają przyjęcia ofiary pieniężnej, lub nawet zostawiają jakieś pieniądze.

W Łodzi księdza po kolędzie przyjmuje około połowy wiernych. W mniejszych i bardziej religijnych miastach regionu przyjmuje większość. Przeciętnej wielkości parafia zbiera kilkadziesiąt tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki