W łódzkiej wojnie o śmieci chodzi o utylizację. Politycznego przeciwnika PUBLICYSTYKA
Konflikt między KO a PiS tlił się swym tradycyjnym tempem, ale zamienił się w polityczną wojnę, gdy radni KO zaczęli o podwyżkę w Łodzi oskarżać marszałka województwa Grzegorza Schreibera (PiS). Na Teofilowie jest sortownia odpadów prywatnej spółki Remondis. Nie działa w pełnym zakresie, bo dwa lata nie może doczekać się decyzji marszałka. Na zwiększenie mocy przerobowej sortowni zgodę dali w sejmiku radni PO/PSL na ostatniej sesji w swej kadencji, w 2018 r. Na pierwszej sesji merytorycznej sejmiku, gdy władzę przejął PiS, tę decyzję uchylono, m.in. z powodu protestów mieszkańców Teofilowa. Radni KO sprytnie zmienili narrację: wywóz śmieci poza Łódź to dodatkowe koszty, skoro marszałek nie daje zgody na pracę sortowni na Teofilowie, to on jest winien podwyżki, a może i kolejnych, bo ogranicza konkurencję. Poza tym, od grudnia w bełchatowskiej spółce Eko–Region pracuje przewodnicząca sejmiku Iwona Koperska z PiS. „Układ śmieciowy”, jak dowodził Tomasz Kacprzak, wygląda więc tak: Remondis nie ma pozwolenia, a śmieci wywozi na wysypisko w Dylowie, którego operatorem jest Eko-Region.
"– Na wysypisko w Dylowie śmieci zawozi Remondis, a Eko-Region i pani Koperska z tego żyją, z takiego klienta – mówi Kacprzak. – Co pani radna podpowie marszałkowi, swojemu koledze partyjnemu? Wydaj zezwolenie Remondisowi, to stracę klienta? To jest ewidentny konflikt interesów."
Reakcja marszałka Schreibera? Uznał „układ” wytropiony przez radnych KO za pomówienia i złożył doniesienie do prokuratury, zasugerował też pozew o ochronę dóbr. Paradoks polega na tym, że gdyby marszałek nie zareagował, temat śmieci prawdopodobnie przestałby medialnie istnieć. Od tamtego czasu KO organizuje konferencję za konferencją, PiS odbija piłeczkę, wojna wychodzi daleko poza Łódź, a obie strony nie ustają w obrzucaniu się błotem. Z tej wojny wychodzi za to widziana od kuchni sieć partyjnych powiązań i stołków.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo