Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem brakuje krwi. Tak ciężkiego kryzysu dotąd nie było

Joanna Barczykowska
W Regionalnej Stacji Krwiodawstwa w wakacje dziennie krew oddaje 120 dawców - potrzeba dwa razy tyle chętnych
W Regionalnej Stacji Krwiodawstwa w wakacje dziennie krew oddaje 120 dawców - potrzeba dwa razy tyle chętnych Maciej Stanik
W Regionalnej Stacji Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi została już tylko tzw. żelazna rezerwa. Nie ma żadnych zapasów, brakuje krwi nie tylko na planowe operacje, czasem nawet na ratowanie życia ofiarom wypadków.

Skończyły się nawet zapasy najpopularniejszych grup krwi: O+ i A+. Lekarze z łódzkiej stacji szukają pomocy na Śląsku, Mazowszu i Dolnym Śląsku. Tam kupują krew, by ratować życie mieszkańcom województwa łódzkiego.

- Tak źle jeszcze nigdy nie było. Co roku w wakacje mamy problem z topniejącymi zapasami krwi, ale tak dramatycznej sytuacji, jak w tym roku jeszcze nigdy nie mieliśmy. Nie wiem z czego to wynika - tłumaczy dr Michał Zamolski, kierownik Regionalnej Stacji Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi...

Zdaniem Zamolskiego, problem zaczął się z początkiem lipca.

- Od tego czasu zapasy dramatycznie stopniały. W tej chwili została nam tylko tzw. żelazna rezerwa, ale i ta nie obejmuje wszystkich potrzebnych grup krwi. Lekarze w szpitalach są zmuszeni wstrzymać planowe zabiegi - nie ukrywa dr Zamolski.

Łódzka stacja musi zaopatrzyć w krew ponad 20 łódzkich szpitali i kilkadziesiąt placówek służby zdrowia w województwie. W wakacje to problem.

- Aby zabezpieczyć potrzeby chorych w regionie musimy mieć około 250 dawców dziennie. Oddawana przez nich krew wystarcza wtedy na bieżącą pomoc, ale nie ma już możliwości tworzenia zapasów. W lipcu mamy średnio 120 dawców dziennie... To znacznie mniej niż przed rokiem, dlatego często musimy jechać po krew do Katowic, Opola czy Zielonej Góry - tłumaczy dr Zamolski.

Centrum krwiodawstwa przy ul. Franciszkańskiej w Łodzi świeci pustkami. Władze stacji próbują ratować sytuację pobieraniem krwi w autobusach. W Łodzi można spotkać je w Manufakturze i przy Galerii Łódzkiej. To stąd pochodzi prawie 80 proc. krwi oddawanej przez w wakacje.

- Duża część naszych stałych dawców to studenci, którzy teraz wyjechali. Część dawców jest na urlopach. Trudno jednak powiedzieć, dlaczego tych dawców jest teraz aż tak mało - przyznaje dr Zamolski.

Do oddawania krwi nawołują lekarze w szpitalach.

- Proszą rodziny pacjentów, którzy do nas trafiają od oddawanie krwi. Krew dla ich bliskich oddał ktoś inny, a oni teraz mogą pomóc kolejnym chorym - mówi Adrianna Sikora, rzecznik szpitala im. Kopernika w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki