Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem na adopcję czeka 700 dzieci

Joanna Barczykowska
W łódzkim szpitalu Rydygiera oddział preadopcyjny został zlikwidowany
W łódzkim szpitalu Rydygiera oddział preadopcyjny został zlikwidowany Jakub Kołodziej/polskapresse
Na adopcję w województwie łódzkim czeka teraz ponad 700 dzieci, zgłoszonych w tym roku przez domy dziecka i rodziny zastępcze. Największy w województwie Regionalny Ośrodek Adopcyjny, którzy działa przy Urzędzie Marszałkowskim, oddał w tym roku do adopcji 44 dzieci. Trafiły one do 35 rodzin. Dlaczego nie udało się znaleźć rodziców dla kolejnych dzieci?

- Jeszcze kilka lat temu "adopcyjni" rodzice ustawiali się w Łodzi w kolejkach. Często na dziecko trzeba było czekać dwa, a nawet trzy lata. Dziś już tak nie jest. Jeśli rodzice przejdą testy psychologiczne, mogą od razu rozpoczynać procedurę. Mamy dużo więcej dzieci przygotowanych do adopcji niż par, które chcą stworzyć im nowy dom - mówi Anna Wysocka-Stasiak, dyrektor Regionalnego Ośrodka Adopcyjnego w Łodzi, który w styczniu stworzył Urząd Marszałkowski w Łodzi.

Jeśli nie udaje się znaleźć rodziny dla dziecka w Łódzkiem, to szuka się jej w innych województwach, zgłaszając dzieci do Wojewódzkiego Banku Danych.- Jeśli i to nie skutkuje, zgłoszenie idzie do Centralnego Banku Danych i szukamy rodziców za granicą. Niestety, nawet wtedy nie zawsze się udaje - przyznaje Wysocka-Stasiak.

W Łódzkiem chętnych na adopcję jest coraz mniej. Sytuacja dramatycznie zmieniła się w ciągu kilku lat. Jeszcze w 2009 roku w łódzkich ośrodkach adopcyjno-opiekuńczych na dziecko czekały 283 pary, a przygotowanych do adopcji było zaledwie 14 dzieci.

Dziś sytuacja jest odwrotna. Ośrodki adopcyjne szukają przyszłych rodziców nawet poza województwem, bo w naszym nie wystarcza chętnych. W tym roku specjaliści z ośrodka mieli problem z adopcją niemowlaka, który został porzucony w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Wśród oczekujących par nie było już rodzin, które chciały zaadoptować dziecko mające poniżej roku. Maluch spędził kilka miesięcy w rodzinie zastępczej, czekając na rodziców. Przez ten czas rodzina zastępcza tak bardzo go pokochała, że w końcu postanowiła chłopca zaadoptować.

W łódzkich szpitalach matki porzuciły w tym roku kilkanaście noworodków. Trafiły w końcu do adopcji, a po jednego zgłosiła się biologiczna matka. Po serii rozmów z psychologiem z Regionalnego Ośrodka Adopcyjnego postanowiła zająć się jednak swoim dzieckiem.

Niemowlęta mają największą szansę na adopcję - 80 proc. par czeka właśnie na takie dzieci. Im dziecko starsze, liczba chętnych rodziców maleje. Dla kilkulatków szansą na normalny dom stają się często rodziny z zagranicy. W tym roku do Regionalnego Ośrodka Adopcyjnego zgłosiły się cztery włoskie rodziny i zaadoptowały dziewięcioro dzieci. Najmłodsze miało cztery, a najstarsze dziesięć lat.

- W Polsce największe szanse na adopcję mają niemowlaki i dzieci do trzeciego roku życia. Najlepiej, żeby były zdrowe. Adopcyjni rodzice często nie chcą wziąć dziecka, którego matką była np. alkoholiczka, w obawie o jego prawidłowy rozwój w przyszłości. Chore i starsze dzieci mają większą szansę na adopcję za granicą, dlatego z tej opcji często korzystamy - mówi Wysocka-Stasiak.

Najwięcej par adopcyjnych pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i Włoch. Zdarzają się też rodzice z Francji i Holandii. - Rodziny z zagranicy są też jedyną szansą dla rodzeństwa. W Polsce trudno znaleźć parę, która chce zaadoptować dwójkę lub trójkę dzieci w różnym wieku, które są rodzeństwem - tłumaczy pani dyrektor.

Specjaliści uważają, że przyczyną mniejszego zainteresowania adopcją może być rozwój terapii leczenia niepłodności metodą in vitro oraz inseminacji, które dają szansę na potomstwo m.in. parom w bardziej zaawansowanym wieku. Do ośrodków adopcyjnych zgłaszają się coraz młodsze małżeństwa, wiele z nich nie przekroczyło 30 lat. Powodem jest zazwyczaj zdiagnozowana całkowita niepłodność jednego z małżonków. Coraz częściej jest to mężczyzna.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki