Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem rodzi się coraz mniej dzieci

Alicja Zboińska
Tomasz Frączek
Demografowie biją na alarm: w Łódzkiem rodzi się coraz mniej dzieci. Podobna tendencja widoczna jest też w innych regionach kraju. W tym roku liczna urodzeń spadła o blisko 7 procent w porównaniu z 2010 rokiem. To nie koniec złych wieści, w przyszłym roku urodzi się jeszcze mniej maluchów.

Agata i Jacek Walczakowie z Łodzi trzy lata temu cieszyli się z narodzin pierwszego syna - Mikołaja. Planowali, że niebawem Mikołaj będzie miał rodzeństwo. Z tych planów nic nie wyszło: uznali, że sytuacja materialna jest niepewna, a na drugie dziecko ich nie stać.

- Policzyliśmy ostatnio wydatki związane z Mikołajem i okazało się, że miesięcznie na jedzenie, ubranka, leki, zabawki, wydajemy ok. 800 - 1000 zł - wylicza Agata Walczak. - Te wydatki wzrosną, gdy synek pójdzie doszkoły. Oboje z mężem zarabia-my, ale ledwie nas stać na spłatę kredytu mieszkaniowego i utrzymanie. Z marzeniami o rodzeństwie dla syna musimy się pożegnać.

Statystyka nie pozostawia złudzeń: najlepszy pod tym względem był rok 2009 - urodziło się wówczas więcej dzieci niż w 2008. W samej Łodzi w 2008 roku na świat przyszło 6540 dzieci, a rok później 6892. W 2010 roku nie było już się z czego cieszyć: w Łodzi urodziło się 6551 maluchów, a w pierwszym półroczu tego roku 3126.

Smutne wieści płyną także z całego województwa: w ubiegłym roku urodziło się o ponad 500 dzieci mniej niż w 2009. - Widać, że po kilku latach lekkiego wzrostu liczby urodzeń ten trend zaczął wyhamowywać - mówi Anna Jaesche z Ośrodka Badań Regionalnych w Łodzi.

Pod względem liczby urodzeń zostajemy daleko w tyle za Krakowem, choć tam także z roku na rok przybywa mniej maluchów. W 2009 było ich 7889, w 2010 - 7848, a w pierwszym półroczu 2011 już 3675.

W tym roku powinni zacząć się niepokoić demografowie z Wrocławia. O ile w 2009 roku urodziło się tam 6378 chłopców i dziewczynek, a w 2010 nawet 6554, to w pierwszym półroczu tego roku już tylko 3050. Spadki widoczne są też zresztą w całym województwie dolnośląskim. Podsumowanie za ten rok może być jeszcze smutniejsze. W szpitalach na położnictwie od dwóch miesięcy lekarze i położne mają mniej pracy.

- Do tej pory obserwowaliśmy nieznaczny spadek narodzin - mówi Janusz Lasota, ordynator ze szpitala im. Rydygiera w Łodzi. - W 2009 roku przyjęliśmy ok. 1900 porodów, w ubiegłym roku trochę ponad 1800. Nieco mniej może ich być także w tym roku. W listopadzie zaczęliśmy obserwować spadek narodzin, który utrzymuje się do tej pory. Rozmawiałem z kolegami z innych szpitali i mają podobne obserwacje. Nie znajduję dla tego wytłumaczenia.

Znajduje je za to dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego. - Posiadanie potomstwa to decyzja podejmowana racjonalnie, wiąże się bowiem z odpowiedzialnością - mówi dr Szukalski. - Przyszli rodzice kalkulują, czy będą w stanie utrzymać potomstwo. Tymczasem pod koniec ubiegłego roku i na początku tego roku w mediach pełno było doniesień o kryzysie, kłopotach na rynku pracy. Wieszczono także wzrost bezrobocia. W takiej sytuacji u zdrowo myślących osób naturalne jest odłożenie tej decyzji i poczekanie, aż sytuacja się poprawi. Wiele będzie zależało więc od tego, jaki obraz przedstawią media.

Prognozy demografów z ostatnich lat były dużo bardziej optymistyczne. Liczba urodzeń miała wzrastać do 2012 roku. Tymczasem od 2010 roku obserwujemy spadek. Rok temu to był 1 procent, a w pierwszej połowie 2011 r. mamy spadek aż o 7 proc.

CZYTAJ TEŻ:

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki