Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem sprzedają Domy Pomocy Społecznej z podopiecznymi

Marcin Bereszczyński
Przeciwnicy prywatyzacji przestrzegają, że podopieczni placówek zostaną bez dachu nad głową
Przeciwnicy prywatyzacji przestrzegają, że podopieczni placówek zostaną bez dachu nad głową archiwum prywatne
Blisko 350 osób starszych, upośledzonych umysłowo, chorych psychicznie lub niepełnosprawnych może stracić lokum w domu pomocy społecznej. Pracę może stracić trzysta osób. Powodem jest uchwała Rady Powiatu Zgierskiego o wystawieniu na sprzedaż nieruchomości, należących do czterech DPS: w Zgierzu, Rąbieniu, Ozorkowie i Głownie.

Pracownicy domów, mieszkańcy tych placówek i ich rodziny są przerażeni. Obawiają się, że nabywca nieruchomości przegoni pensjonariuszy, a budynki przerobi na hotele, markety lub inne przedsięwzięcia komercyjne. Nie przekonuje ich zapewnienie starosty Krzysztofa Kozaneckiego, że do przetargów będą mogły stanąć tylko firmy, posiadające zgodę wojewody na prowadzenie DPS.

- Wprowadzone zostaną także ograniczenia, zabezpieczające przed sprzedażą nieruchomości bądź przekwalifikowaniem jej na inny rodzaj działalności. Wprowadzimy zapisy, zabezpieczające miejsca pracy. Za ich złamanie grozić będą kary umowne - mówi Małgorzata Tomczuk ze Starostwa Powiatowego w Zgierzu.

Przeciwnicy prywatyzacji są zdania, że kary nie odstraszą przedsiębiorców. Zyski z działalności gospodarczej mogą być tak duże, że kara nikogo nie zaboli. A przedsiębiorca nie będzie musiał prowadzić DPS.

- W prawie nie ma czegoś takiego jak sprzedaż warunkowa czy sprzedaż zależna, w związku z tym nie mamy żadnej gwarancji, że organizacja, która kupi DPS, nie podejmie decyzji o zmianie profilu działalności - twierdzi Agnieszka Hanajczyk, posłanka PO. - Co wtedy stanie się z mieszkańcami? Mówimy o najsłabszej grupie społecznej, ludziach starszych, chorych i niepełnosprawnych. Nie można wszystkiego przeliczać na pieniądze. Jestem zbulwersowana decyzją rady powiatu.

Ewentualne wyrzucenie na ulicę blisko 350 pensjonariuszy spowodowałoby mnóstwo problemów. W województwie łódzkim nie ma wielu wolnych miejsc w innych placówkach. Konieczne będzie znalezienie miejsc w całej Polsce, co utrudni pensjonariuszom kontakt z rodzinami.

Prywatyzacja DPS to sposób na ratowanie pustego budżetu powiatu zgierskiego. Od stycznia starostwo przekazało prowadzenie czterech DPS fundacjom. Wskutek tego powiat przestał płacić pensje pracownikom, a robią to teraz fundacje. Starostwo przekazuje fundacjom dotacje z budżetu państwa. Powiat dostaje po osiem tysięcy złotych miesięcznie od każdej z organizacji, prowadzącej DPS, z tytułu dzierżawy obiektów. Nie ponosi więc żadnych kosztów, ma zyski.

Takie zejście z kosztów nie usatysfakcjonowało władz powiatu. Postanowiły zrobić krok dalej i sprzedać nieruchomości. Starostwo, pozbywając się budynków, nie musiałoby ich remontować. - Starostwa nie stać na inwestycje, zapewniające bezpieczeństwo przeciwpożarowe w DPS w Zgierzu. Konieczna jest tam naprawa windy - koszt 900 tys. złotych - mówi Małgorzata Tomczuk. - Nie stać nas także na wkład własny do termomodernizacji budynku DPS w Rąbieniu - około pół miliona zł. Jest to budynek z lat 70. Nie był nigdy solidnie remontowany.

Mieszkańcy i pracownicy DPS postanowili napisać skargę do wojewody. Ich zdaniem uchwała, dotycząca sprzedaży nieruchomości, jest niezgodna z prawem, a także z normami etycznymi i moralnymi. - Jeśli wojewoda nie uchyli uchwały - mówi starosta Krzysztof Kozanecki - to we wrześniu ogłosimy przetargi na sprzedaż dwóch nieruchomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki