Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem zaczął działać pierwszy odcinkowy pomiar prędkości

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
W Klukach na drodze krajowej nr 74 kierowców kontroluje już odcinkowy pomiar prędkości. Kolejne urządzenia w Złotej i Tomaszowie uruchomione zostaną w ciągu kilku tygodni.

Kierowcy jadący drogą krajową nr 74 przez Kluki koło Bełchatowa powinni zdjąć nogę z gazu. Uruchomiono tam urządzenia odcinkowego pomiaru prędkości - pierwsze w województwie łódzkim i ósme w kraju. Cała instalacja była zamontowana już pod koniec ubiegłego roku, ale kilka miesięcy trwało doprowadzenie prądu do urządzenia i w tym czasie działało ono jako straszak na kierowców. Teraz nie ma już wątpliwości.

- Zainstalowane kamery rejestrują już kierowców przekraczających dopuszczalną prędkość - mówi Łukasz Majchrzak z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.

Kierowcy jadący drogą krajową nr 74 przez Kluki będą namierzani na odcinku półtora kilometra. Zasada działania instalacji jest prosta. Przy wjeździe na odcinek pomiarowy kamera zamontowana na bramce odczytuje numer rejestracyjny samochodu, jego model oraz godzinę wjazdu. Na końcu danego odcinka czeka na kierowców druga kamera, która odnotuje czas wyjazdu. Później system komputerowy wyliczy średnią prędkość i jeśli kierowca ją znacznie przekroczył, zostanie ukarany mandatem.

Odcinkowy pomiar prędkości w Klukach jest jedną z ośmiu takich instalacji, które działają w Polsce. Podobne urządzenia piratów drogowych rejestrują także w miejscowościach:

  • Łosiów (województwo opolskie)
  • Łuszczów (województwo lubelskie)
  • Karniewo (województwo mazowieckie)
  • Zwierki - Zabłudów (województwo podlaskie)
  • Strachówka - Warmiaki (województwo mazowieckie)
  • Kolbuszowa (województwo podkarpackie)
  • Kościenko Wyżne - Iskrzynia (województwo podkarpackie)

To jednak nie jest nawet połowa z 29 zaplanowanych instalacji w całym kraju, których oddanie do użytku opóźnia się z powodu kłopotów z podłączeniem ich do prądu. Główny inspektor transportu drogowego poinformował, że wciąż trwają formalności związane z dostarczeniem energii elektrycznej i montażem liczników.

Dotyczy to także dwóch pozostałych urządzeń w woj. łódzkim: w Złotej (pow. skierniewicki) i Tomaszowie Mazowieckim, gdzie prędkość zostanie zmierzona kierowcom na dłuższych niż w Klukach odcinkach. Odpowiednio na długości ponad 3,2 km i 2,1 km.

- W tych lokalizacjach kwestie formalne związane z doprowadzeniem energii elektrycznej powinny być sfinalizowane w ciągu kilku tygodni - zapowiada Łukasz Majchrzak. - Chodzi m.in. o podłączenie licznika prądu, bo przyłącza energetyczne są już wybudowane.

Kolejne odcinkowe pomiary prędkości w kraju mają być uruchamiane sukcesywnie po podłączeniu do prądu. Niektóre będą mierzyły kierowcom średnią prędkość na dłuższej trasie, ok. 6 km. Tak będzie na odcinkach Gniazdowo - Piecki (woj. warmińsko-mazurskie) i Kisielnica - Stawiski (woj. podlaskie).

Specjaliści z GITD uważają, że urządzenia poprawią bezpieczeństwo na drogach. Od połowy listopada do końca ubiegłego roku cztery działające wówczas urządzenia odcinkowego pomiaru prędkości zarejestrowały ponad 3.250 przekroczeń prędkości. Średnio jedno urządzenie „dawało” około 20 mandatów na dobę.

- Doskonałym przykładem skuteczności działania tego typu urządzeń, które motywują kierowców do jazdy zgodnie z przepisami są fotoradary - mówi Łukasz Majchrzak.

W 2012 r. średnio jeden fotoradar w kraju rejestrował 60 naruszeń na dobę. Trzy lata później w 2015 r. liczba ta spadła do 10 mandatów z fotoradaru w ciągu doby.

O ile można przekroczyć prędkość?

Kierowcy jadący przez Kluki, którzy nieznacznie przekroczą dopuszczalne 50 km/godz. w terenie zabudowanym, nie muszą się martwić.
Urządzenia do pomiaru są ustawione w taki sposób, że nie rejestrują przypadków przekroczenia prędkości o 10 km/godz. lub mniej. Jeśli kierowca przejedzie przez mierzony odcinek, mieszcząc się w tym przedziale, to uniknie mandatu. Zdjęcia z takimi przypadkami są z automatu kasowane.

Skuteczność urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości została potwierdzona za granicą.
We Włoszech od 2005 r. funkcjonuje system o nazwie „Safety Tutor”. Opiera on się na czujnikach zatopionych w asfalcie, do których podłączone są pary sensorów wykrywające i rejestrujące ruch pojazdów. System automatycznie rozpoznaje klasy pojazdów. Jeżeli średnia prędkość pojazdu, odnotowana przez sensory, przekracza dozwolony limit, kierowca otrzymuje mandat. W ciągu roku funkcjonowania odcinkowego pomiaru prędkości we Włoszech liczba wypadków spadła o 19 proc., a liczba ofiar śmiertelnych na drogach zmniejszyła się aż o 51 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki