Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W łódzkim ogrodzie zoologicznym otwarto największą w Polsce motylarnię. Owady dosłownie siadają na głowach! ZDJĘCIA

Magdalena Rubaszewska
Magdalena Rubaszewska
Wideo
od 16 lat
W namiocie sferycznym ustawionym w łódzkim ogrodzie zoologicznym fruwa ponad dwieście motyli. To największa w Polsce motylarnia, którą otwarto w piątek 2 czerwca.

W namiocie fruwają setki egzotycznych owadów

- Prezentujemy kilkanaście gatunków motyli z różnych stron świata - z Ameryki Południowej, Afryki i Azji. Są to głównie motyle dzienne, ale tak dobieraliśmy gatunki, by aktywność była różna w zależności od pory dnia. Wśród nich znalazły się największe ćmy na świecie - pawice atlas o rozpiętości skrzydeł dochodzącej do 30 centymetrów. Motyle te mają zredukowany przewód pokarmowy. Nie jedzą i żyją kilka dni, tylko po to, by znaleźć partnera i się rozmnożyć. I na tym kończy się ich żywot - opowiada Barbara Wicińska, kierownik działu hodowlanego Orientarium ZOO Łódź .

W obiekcie o powierzchni 350 m kw. rosną i kwitną egzotyczne rośliny. Na ich kwiatach żerują barwne motyle z kilku gatunków pazi. Jedzą pyłek i nektar. Część motyli odżywia się owocami, dlatego kawałki gruszek, brzoskwini, pomarańczy czy arbuzów leżą w pojemnikach. Im owoc jest bardziej sfermentowany, tym większy stanowi przysmak.

od 16 lat

Z wizytą w motylarni najlepiej wybrać się w pogodny, słoneczny i bardzo ciepły dzień. To w taką pogodę, gdy w namiocie jest parno, duszno i gorąco owady te latają dosłownie chmarami. To ich środowisko, takie warunki panują w tropikach, na gorących sawannach, w lasach tropikalnych.

- Nie oznacza to jednak, że w pochmurne dni nie warto przychodzić do motylarni. Wtedy owady siedzą na roślinach i można przyjrzeć się niezwykłemu ubarwieniu i wzorom na ich skrzydłach. Poza tym są gatunki, które stają się aktywne w pochmurne dni, o zmierzchu - dodaje Barbara Wicińska.

Motyle z inkubatora

Poczwarki są sprowadzane z hodowli w Holandii. Motyle żyją od kilku dni do miesiąca. Dlatego, by przez wakacje i jeszcze we wrześniu były atrakcją, co tydzień będzie docierała ich nowa partia. Kokony trafiają do inkubatora, gdzie panuje jeszcze wyższa temperatura i wilgotność niż w namiocie.

- Poczwarki potrzebują też stabilnej temperatury, a w namiocie jest zależna od pory dnia, w nocy jest chłodniej, w dzień wnętrze nagrzewa się do ponad 30 st. C. W inkubatorze warunki do osuszania i rozwijania skrzydełek są zapewnione. Po przepoczwarzeniu motyl wychodzi z kokonu z wiotkimi skrzydełkami, dopiero potem przez tchawki wypełnia powietrzem żyłki w skrzydełkach, które się usztywniają, zasychają i wtedy można go bezpiecznie wypuścić, bez obaw, że sobie je połamie - wyjaśnia Tomasz Jóźwik, prezes łódzkiego zoo.

Motyle nie tylko fruwają nad głowami, ale i czepiają się ubrań, siadają na ramionach, rękach, nogach zwiedzających. Trzeba uważać, by nie opuścić namiotu z motylem na głowie.
- Prosimy nie dotykać owadów – apeluje Barbara Wicińska. - To zdecydowanie skraca życie tych pięknych owadów. To delikatne istoty, każde dotknięcie ich skrzydeł sprawia, że strącany jest z nich pyłek. A on jest niezbędny do tego, by motyle mogły się w ogóle poruszać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W łódzkim ogrodzie zoologicznym otwarto największą w Polsce motylarnię. Owady dosłownie siadają na głowach! ZDJĘCIA - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki