Bartka i Darię można spotkać codziennie na rynku Manufaktury. Tak jak w czasach PRL, z saturatora kupimy wodę z sokiem pomarańczowym, malinowym lub czystą.
- Niektórzy starsi klienci mówią, że smakuje dokładnie tak, jak przed laty - śmieje się Bartek.
Saturator, czyli wózek, w którym wytwarzana jest woda sodowa, Bartek odrestaurował zupełnie sam.
- Gdy go znalazłem, był w opłakanym stanie - mówi student. - Musiałem wymienić w nim miedzy innymi cały układ hydrauliczny. Ale wszystko jest w nim takie samo jak w oryginale - podkreśla.
Bartek znalazł nawet farbę w identycznym kolorze, jak ta używana w PRL. Dzięki temu wózek wygląda zupełnie tak samo, jak te, z których wodę sodową piło się w latach 70 i 80.
- Róznica jest taka, że używamy plastikowych kubków- zaznacza Bartek. - Kiedyś stosowana była zwykła szklanka, z której często piło pół miasta. Niektórzy klienci mówią, że chcieliby napić się właśnie z takiego naczynia. To jednak niemożliwe.
Jak to się stało, że 23-letni student logistyki postanowił uruchomić stary saturator?
- Mam doświadczenie w odnawianiu różnych maszyn - tłumaczy. - Zajmuję się między innymi restauracją starych "Nysek". Na saturator trafiłem przypadkiem. Zalegał w kącie magazynu, w którym pracowałem.
Szybko okazało się, że pordzewiały staroć ma dla Bartka wartość sentymentalną.
- W zakładach, które były tam w czasach PRL, pracowała moja babcia - wspomina Bartek. - Okazało się, że to ona sprowadziła ten saturator z Katowic. Miał służyć pracownikom.
Bartek kupił wózek i przywrócił go do dawnej świetności. Przy okazji wiele dowiedział się o tych urządzeniach.
- Na polskich ulicach pojawiły się w latach 60. - mówi. - Najstarsze nie przetrwały do dziś. Ten model to SW2. Był też pochodzący z lat 80. SW1, o bardziej kanciastych kształtach.
Bartek postanowił sprawdzić jak zadziała wyremontowany saturator. Tak trafił do Manufaktury.
- Jest to też szansa żeby dorobić do studiów - mówi. - Teraz szukam innego wózka, który mógłbym odrestaurować.
Jeśli ktoś jest posiadaczem starego saturatora i chciałby się go pozbyć, może skontaktować się z Bartkiem za pośrednictwem redakcji Dziennika Łódzkiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?