Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Manufakturze napijemy się z oryginalnego saturatora. Odrestaurował go student UŁ [ZDJĘCIA]

Michał Meksa
Choć sam nie pamięta czasów, w których były powszechne, Bartek Tkaczyński, 23-letni student Uniwersytetu Łódzkiego, postanowił odrestaurować i uruchomić najprawdziwszy saturator z lat 70. XX wieku. Razem ze swoją dziewczyną przez całe wakacje sprzedaje wodę z sokiem z maszyny pamiętającej czasy Edwarda Gierka.

Bartka i Darię można spotkać codziennie na rynku Manufaktury. Tak jak w czasach PRL, z saturatora kupimy wodę z sokiem pomarańczowym, malinowym lub czystą.

- Niektórzy starsi klienci mówią, że smakuje dokładnie tak, jak przed laty - śmieje się Bartek.

Saturator, czyli wózek, w którym wytwarzana jest woda sodowa, Bartek odrestaurował zupełnie sam.

- Gdy go znalazłem, był w opłakanym stanie - mówi student. - Musiałem wymienić w nim miedzy innymi cały układ hydrauliczny. Ale wszystko jest w nim takie samo jak w oryginale - podkreśla.

Bartek znalazł nawet farbę w identycznym kolorze, jak ta używana w PRL. Dzięki temu wózek wygląda zupełnie tak samo, jak te, z których wodę sodową piło się w latach 70 i 80.

- Róznica jest taka, że używamy plastikowych kubków- zaznacza Bartek. - Kiedyś stosowana była zwykła szklanka, z której często piło pół miasta. Niektórzy klienci mówią, że chcieliby napić się właśnie z takiego naczynia. To jednak niemożliwe.

Jak to się stało, że 23-letni student logistyki postanowił uruchomić stary saturator?

- Mam doświadczenie w odnawianiu różnych maszyn - tłumaczy. - Zajmuję się między innymi restauracją starych "Nysek". Na saturator trafiłem przypadkiem. Zalegał w kącie magazynu, w którym pracowałem.

Szybko okazało się, że pordzewiały staroć ma dla Bartka wartość sentymentalną.

- W zakładach, które były tam w czasach PRL, pracowała moja babcia - wspomina Bartek. - Okazało się, że to ona sprowadziła ten saturator z Katowic. Miał służyć pracownikom.

Bartek kupił wózek i przywrócił go do dawnej świetności. Przy okazji wiele dowiedział się o tych urządzeniach.

- Na polskich ulicach pojawiły się w latach 60. - mówi. - Najstarsze nie przetrwały do dziś. Ten model to SW2. Był też pochodzący z lat 80. SW1, o bardziej kanciastych kształtach.

Bartek postanowił sprawdzić jak zadziała wyremontowany saturator. Tak trafił do Manufaktury.

- Jest to też szansa żeby dorobić do studiów - mówi. - Teraz szukam innego wózka, który mógłbym odrestaurować.

Jeśli ktoś jest posiadaczem starego saturatora i chciałby się go pozbyć, może skontaktować się z Bartkiem za pośrednictwem redakcji Dziennika Łódzkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W Manufakturze napijemy się z oryginalnego saturatora. Odrestaurował go student UŁ [ZDJĘCIA] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki