Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W oczekiwaniu na łódzką wieżę Eiffla

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień jest publicystą i dyrektorem Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego
Jacek Grudzień jest publicystą i dyrektorem Łódzkiego Ośrodka Telewizyjnego Grzegorz Gałasiński
Przysłuchiwałem się rozmowie dwójki dziennikarzy. Dyskutowali o przystanku tramwajowym przy skrzyżowaniu Mickiewicza i Kościuszki. Konstrukcja, trzeba przyznać, niezwykła, niepodobna do tego, co do tej pory widzieliśmy w Łodzi.

Ponieważ nie za bardzo jest ją do czego porównać, w związku z tym pojawiają się kłopoty "jak ją ugryźć". A że nie pasuje do otoczenia, a że szpeci otoczenie secesyjnej kamienicy, która stoi tuż obok. A to jak będzie się czyścić ten wielki kolorowy dach, czy nie jest za wysoko i może nie chronić przed deszczem i śniegiem? W takich wypadkach najwięcej zawsze jest wątpliwości. Tych w rozmowie dziennikarzy pojawiało się jeszcze więcej. Najciekawsza była pointa tej wymiany zdań: "A może to będzie dla Łodzi za jakiś czas czymś w rodzaju wieży Eifla"?

Te słowa podziałały na moja wyobraźnię i zacząłem się zastanawiać na Łodzią i innymi miastami, które marzą o tym by mieć taki symbol, który będzie z zachwytem oglądany na zdjęciach we wszystkich zakątkach świata. Powstanie najważniejszych zabytków Łodzi może przypominać to, co wiele lat później działo się w Las Vegas. Według legendy pytany o styl pałacu Poznański miał powiedzieć, że stać go na wszystkie style i tę wizję realizowano. W Ameryce tworząc miasto rozrywki postanowiono zgromadzić w jednym miejscu cały świat. Mamy tu wspomnianą wieżę Eiffla, most Brooklyński, piramidy, Wenecję z gondolami. Wszystko po to, żeby zachęcić turystów do korzystania z ruletki i jednorękiego bandyty. Za pierwszym razem to rzeczywiście robi wrażenie, a chwilę później nudzi, tak jak wszystko co jest sztuczne. Faktycznie jest to najlepsze miejsce na akcję filmu "Kac Vegas".

Łódzkim zabytkom z czasów Scheiblera i Poznańskiego oczywiście takie porównania nie grożą. Dużo atrakcyjniejsze są stare, często zniszczone fabryki. Skarby, których przez wiele lat nie docenialiśmy. Mam głęboką nadzieję, że symbolem nowego i starego w Łodzi stanie się EC1, inwestycja wyjątkowa i cały czas najmniej doceniana przez samych łodzian. Pamiętam gdy czytałem głosy krytyki o budowie nowej filharmonii w Szczecinie, mieście, które podobnie jak Łódź szuka zdefiniowania własnej tożsamości. Krytycy umilkli po najważniejszej architektonicznej nagrodzie i Szczecin ma nowy symbol, wokół którego może budować dobrą opinię o mieście.

W Łodzi od lat szukamy takiego pomysłu, tylko najczęściej chcemy kopiować coś, co już odniosło światowy sukces. Jeśli mnie pamięć nie myli najwięcej o łódzkim stylu mówiono w latach 90. za sprawą łódzkich architektów, wśród których prym wiedli Wojciech Saloni-Marczewski i Marek Janiak. Pub Łódź Kaliska cieszył się powodzeniem nie tylko ze względu na wspaniałą zabawę, ale także na sposób zaprojektowania i realizacji projektu. Do dziś to wnętrze budzi zachwyt. Pomysł hotelu w kształcie statku między Kościuszki i Piotrkowską był szalony, ale tak bardzo inny od tego co proponowano w świecie, że dziś żałuję, że go nie zrealizowano, chociaż wtedy dołączałem do grona krytyków. To, co zapamiętujemy, to, czego zazdroszczą nam inni, to autorskie projekty dla miasta, niepowtarzalne, związane ze specyfiką miasta.

Każdy kto jedzie do Barcelony, nawet gdy nie jest tym zainteresowany, musi się zetknąć z twórczością Gaudiego. Budynki przez niego projektowane, mała architektura są wyjątkowe, przyciągają miliony turystów. Do kasy miasta dzięki Gaudiemu wpływają ogromne pieniądze. Chociaż w czasach gdy tworzył zdarzało się, że nie mógł realizować swoich projektów, bo nie zgadzały się na to władze miasta. Dziś jest klasykiem, którego próbuje się naśladować w wielu miejscach. Tak jak na przykład w Sopocie. Jednak Gaudi bez bez względu na to, czy są to płytki na trotuarze, czy wieże Sagrady Familii jest bardzo kataloński i gdyby trudno wyobrazić sobie zmienianie Łodzi w tym kierunku. Łódź może wypięknieć najbardziej, gdy z szacunkiem dla tych skarbów, które mamy, będą powstawały nowe inwestycje. Filharmonia szczecińska to projekt, który - jak pokazują światowe nagrody - świetnie wpisał się w miasto. I teraz triumfują ci, którzy zdecydowali się na ten projekt. Zwycięzcami okazują się ludzie odważni i mający wizję miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki