Nieco krócej, bo „tylko” 50 godzin na wynik testu swojego dziecka, które wróciło z Włoch, musiała czekać kobieta w izolatce łódzkiego szpitala. Na szczęście już zostali wypisani.
Mniej cierpliwości miał 71-letni Włoch, który uciekł z izolatki szpitala w Como i wrócił taksówką do domu. Mężczyzna twierdził, że dobrze się czuje, jednak okazało się, że jest zarażony. Uciekinier usłyszał już zarzut. Proces chce mu wytoczyć także taksówkarz, który go wiózł i teraz musi poddać się kwarantannie.
Znów okazało się, że cierpliwość jest kluczem do szczęścia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?