- Okazuje się, że jesteśmy jedyną taką parafią w Piotrkowie, ale ksiądz mówi "nie", bo jego zdaniem dzieci są za małe - mówi rodzic, który od kilku miesięcy dowiadywał się o termin uroczystości swojego dziecka, dziś pierwszoklasisty.
Części rodziców taka decyzja się nie podoba, bo uważają, że skoro nie ma odgórnej decyzji w tej sprawie, ich pociechy powinny przyjąć sakrament w przyszłym roku, tak jak ich rówieśnicy. Dla części rodziców to pragmatyzm, dla innych kwestia organizacji uroczystości. Jednak w odczuciu większości rodziców decyzja o odroczeniu Pierwszej Komunii Świętej dzisiejszych ośmiolatków nic nie zmieni.
- Czy to będzie teraz czy w przyszłym roku, to niewiele zmienia. Może dzieci będą umiały lepiej modlitwy, ale i mogą chcieć więcej prezentów - mówi pan Rafał, który pierwsze pytania w sprawie Pierwszej Komunii Świętej w łódzkiej kurii zaczął zadawać już w lutym.
Najpierw słyszał, że jest oczekiwanie na decyzję MEN. Teraz wiadomo, że komunia w trzeciej klasie będzie dotyczyć uczniów, którzy naukę w podstawówce zaczną w tym roku - zgodnie z nową podstawą programową. - Ale nie w naszej parafii - narzekają rodzice, którzy nawet mieli pomysł, aby posłać swoje dzieci do komunii w innej parafii. Ostatecznie z takiego rozwiązania zrezygnowano, bo rodzice nie chcą dzielić klas. Problem jednak pozostał - tłumaczy.
- Niewykluczone, że ksiądz zmieni zdanie, ale jeżeli dowiemy się o tym zbyt późno, nie zdążymy z organizacją imprezy - mówi rozgoryczony rodzic. - Wiadomo, że bez dokładnego terminu nie można nic zaplanować. Gdy starszy syn szedł do Pierwszej Komunii Świętej, to już rok wcześniej wiedzieliśmy, kiedy będzie uroczystość. Gdy chce się wynająć salę w lokalu, trzeba ją zarezerwować nawet dziewięć miesięcy przed uroczystością.
Dziekan piotrkowski o sprawie wypowiada się ostrożnie. W jego parafii, jak przyznaje, komunia za rok się odbędzie. - Nie mam decyzji kurii, żeby komunia była później, więc nic nie zmieniam - przyznaje ks. Andrzej Chycki i broni decyzji proboszcza z kościoła Królowej Pokoju, mówiąc, że co się odwlecze, to nie uciecze. - Gdy my będziemy to organizować, oni będą komunię mieli za sobą.
Dziekan Chycki dodaje też, że w każdej parafii ostatnie słowo należy do proboszcza. - Skoro tak uznał, trudno z tym dyskutować, ma swoje racje - mówi dyplomatycznie, a rodzice wiedzą, że proboszcz jest stanowczy w swych decyzjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?