Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rewitalizowanym centrum Łodzi upadają sklepy. Handlowcy skarżą się na przeciągające remonty i politykę władz miasta

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Sklepy spożywcze, warzywniaki, a nawet punkty z odżywkami dla sportowców znikają z centrum Łodzi. Ich właściciele skarżą się na przeciągające remonty, które odbywają się w ramach rewitalizacji centrum. Urzędnicy zaznaczają, ze mają świadomość, że remonty sa uciążliwe.

Jednym z ostatnich sklepów, które zniknęły z centrum miasta jest Fit Shop, który mieścił się przy ul. Nawrot.

- Zdecydowaliśmy się na zamknięcie sklepu ze względu na rewitalizację - mówi Michał Grzegorczyk z Fit Shopu. - Klienci nie maja jak do nas dojechać, sklep przynosi straty. Bylismy w tym miejscu ok. 2 lat, po zakończeniu rewitalizacji zastanowimy się, czy tutaj wrócić.

Fit Shop nie jest wyjątkiem: przy ul. Tuwima, która jest rozkopana od wakacji ubiegłego roku, zamknięta została nawet Żabka. Stratą klientów martwią się właściciele działających jeszcze sklepów. Podkreślają, że jeśli remont będzie się przeciągał, to nie będą w stanie utrzymać firm.

"Sklep zamknięty. Szanowni klienci, zamknięcie sklepu zawdzięczacie 'przyjaznej' polityce Urzędu Miasta Łodzi w stosunku do polskiego przedsiębiorcy" - taka kartka zdobi sklep monopolowy przy ul. Kilińskiego 82, który należy do Janusza Piechockiego. Sklep działał w tym miejscu od 10 lat.

- Najpierw straciłem połowę klientów przez nieskoordynowane i przedłużające się remonty, teraz resztę przez decyzję urzędników - mówi Janusz Piechocki. - Koncesja na sprzedaż alkoholu obowiazuje pięć lat, potem trzeba ją przedłużać. Za pierwszym razem nie było problemu, za drugim tak samo złożyłem komplet dokumentów, ale decyzja nie została wydana. Urzednicy twierdzą, ze nie dostarczyłem wszystkich papierów, ale nie jest to prawda. Jestem zwodzony, a sklep jest zamknięty.

W przypadku koncesji urzędnicy podkreślają, że właściciel sklepu nie dopełnił wszystkich formalności, nie dostarczył wszystkich dokumentów. Pan Piechowski temu zaprzecza.

- Nie rozumiem, czemu to wszystko tak się przeciąga - żali się łodzianin. - Najpierw straciłem klientów przez nieskordynowane, wydłużające się remont, a teraz jeszcze to. Odechciewa się prowadzić firmę w tym mieście.

Urzędnicy odpierają zarzuty.

- W biurze ds. rewitalizacji został powołany zespół pracowników, którzy współpracują bezpośrednio z mieszkańcami i przedsiębiorcami z obszaru rewitalizacji - przypomina Aleksandra Hac, zastępca rzecznika prezydent Łodzi. - Poza grupą tzw. gospodarzy i latarników, którzy wspierają mieszkańców, mamy specjalistę ds. przedsiębiorczości. Na bieżąco współpracuje on z właścicielami firm, informuje o planowanych inwestycjach, postępach prac, organizacji ruchu, pomaga szukać lokali zamiennych.

Aleksandra Hac zaznacza, ze urzędnicy mają świadomość, że remonty ulic są uciążliwe, ale zakres prac - wymiana podziemnych instalacji - gazowej, elektrycznej, wodociągowej, budowa sieci centralnego ogrzewania, czy wreszcie kompleksowa przebudowa ulicy wraz z wymianą oświetlenia, nowymi nasadzeniami i budową miejsc postojowych - wymaga czasowego ograniczenia ruchu.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki