W czwartek (11 marca), w rok od pierwszego zamknięcia szkół w związku z epidemią koronawirusa, Przemysław Czarnek, minister edukacji, zapowiedział program wsparcia psychologiczno-pedagogicznego dla uczniów w pandemii. Raport, który już powstał na zlecenie resortu wylicza m.in., iż jesienią aż 36 proc. dziewcząt i 23 proc. chłopców miało słabą kondycję psychiczną. Z drugiej strony Tomasz Bilicki, łódzki nauczyciel i ekspert od sytuacji kryzysowych, dostrzega zmiany postawy przynajmniej u części młodzieży: wcale nie oczekuje ona powrotu do stacjonarnej nauki – bo np. teraz można dłużej pospać.
>>> Czytaj dalej przy kolejnej ilustracji >>>
W czwartek (11 marca), w rok od pierwszego zamknięcia szkół w związku z epidemią koronawirusa, Przemysław Czarnek, minister edukacji, zapowiedział program wsparcia psychologiczno-pedagogicznego dla uczniów w pandemii. Raport, który już powstał na zlecenie resortu wylicza m.in., iż jesienią aż 36 proc. dziewcząt i 23 proc. chłopców miało słabą kondycję psychiczną.
Z drugiej strony Tomasz Bilicki, łódzki nauczyciel i ekspert od sytuacji kryzysowych, dostrzega zmiany postawy przynajmniej u części młodzieży: wcale nie oczekuje ona powrotu do stacjonarnej nauki – bo np. teraz można dłużej pospać.
Przypomnijmy, iż obecnie do budynków szkół przychodzą tylko uczniowie klas I-III z podstawówek oraz ci ze szkół zawodowych (na zajęcia praktyczne). Maturzyści mogą pojawiać się w ogólniakach i technikach na konsultacjach z nauczycielem (w grupach do pięciu osób). Przemysław Czarnek w wypowiedziach z czwartku twierdził, że nie wyklucza powrotu do stacjonarności w kwietniu, jeśli uda się uporać z trzecią falą epidemii.
Jednak dane o nowych zachorowaniach na koronawirusa w Polsce z 11 marca (ponad 21 tys. przypadków) nie napawają optymizmem.
>>> Czytaj dalej przy kolejnej ilustracji >>>
Ekspert z Łodzi o młodzieży w czasie zdalnej nauki: ceni, że może dłużej pospać i udawać, że nie działa mikrofon
"Dzieci i młodzież zaczęły dostrzegać, że ta sytuacja przynosi im szereg korzyści" – stwierdził Tomasz Bilicki, nauczyciel i koordynator Punktu Interwencji Kryzysowej dla Młodzieży RE-START w Łodzi (na zdjęciu).
Łodzianin zrobił to podczas debaty ekspertów Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która podsumowała rok w pandemii z perspektywy zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.
Według Tomasza Bilickiego, opierającego się m.in. na własnych obserwacjach nauczycielskich, coraz więcej uczniów, którzy jeszcze pod koniec 2020 r. pragnęli jak najszybciej wrócić do szkoły, teraz już tego nie chce. Bowiem mogą dłużej spać oraz unikać stresujących sytuacji w szkole.
"Choćby twierdząc, że mikrofon im nie działa, gdy nauczyciel zadaje pytanie, na które uczeń nie zna odpowiedzi" – podawał przykład Tomasz Bilicki.
Zdaniem łódzkiego eksperta, istnieje zatem duża grupa uczniów, która będzie miała ogromny problem z powrotem do stacjonarnej szkoły.
>>> Czytaj dalej przy kolejnej ilustracji >>>
Ilu polskich uczniów "dołuje" zdalne nauczanie?
A jaką część polskich uczniów epidemia wyraźnie "zdołowała"? Ministerstwo edukacji zleciło ekspertom Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej (fundacja zajmująca się m.in. tematyką wychowania młodzieży) opracowanie raportu „Jak wspierać uczniów po roku epidemii?" Instytut wyliczył w nim m.in – na próbie ok. 1,7 tys. osób – iż jesienią, czyli w drugiej fazie epidemii, aż 36 proc. dziewcząt i 23 proc. chłopców miało słabą kondycję psychiczną. (jednocześnie 40 proc. dziewcząt i 55 proc. cieszyło się kondycją dobrą, pozostali – przeciętną).
>>> Czytaj dalej przy kolejnej ilustracji >>>