Przewodniczy jej Roman Kosecki (PO), a wśród czternastu posłów,którzy w niej pracują, jest trzech z województwa łódzkiego. To Jan Tomaszewski, Grzegorz Schreiber oraz Marek Matuszewski, wszyscy z PiS. Nad czym radzą trzy miesiące po Euro 2012?
- Wie pan, sam się zastanawiam, po co jeszcze ta podkomisja istnieje - odpowiada z rozbrajającą szczerością poseł Matuszewski. - Po Euro na naszych obradach raz prezentowały się miasta - organizatorzy Euro, raz była prezentacja Narodowego Centrum Sportu i to wszystko. Nieraz pytałem przewodniczącego Koseckiego, jak długo to ma jeszcze potrwać, ale on się tylko uśmiecha.
Telefon Romana Koseckiego milczy od dwóch dni, nie odpowiedział nam także na SMS-y. Na nasze pytania nie odpowiedziało również Biuro Prasowe Sejmu. Poseł Matuszewski przyznaje, że PiS zastanawia się nad złożeniem u marszałek Sejmu wniosku o rozwiązanie podkomisji. Ale ma też pewną teorię, która, jak mówi, może rzucać światło na potrzebę funkcjonowania podkomisji. - Wie pan, ja jako szeregowy członek nie zarabiam na niej, ale przewodniczący Kosecki tak - mówi poseł Matuszewski.
Wedle regulaminu Sejmu, każdy szef podkomisji zarabia 10 proc. uposażenia poselskiego, czyli 1.160 zł. Ale podkomisji broni jeden z jej członków, poseł Jan Tomaszewski z PiS. - Euro 2012 okazało się wielkim sukcesem organizacyjnym - tłumaczy Tomaszewski. - Na stadionach wdrożono profesjonalne praktyki i ta podkomisja dyskutując z resortami musi wypracować model przeszczepienia tego do naszej ligi. Z tego, co wiem, ostatnie nasze posiedzenie odbędzie się w grudniu.
Jerzy Wenderlich (SLD), wicemarszałek Sejmu, mówi nam: - Nie przesądzajmy racji bytu tej komisji. Ciekaw jestem, jak posłowie wyobrażają sobie swoją pracę w niej. W najbliższym czasie ich o to zapytam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?