Tytułowy brzdąc, jako niemowlę, został znaleziony przy śmietniku przez biednego szklarza. Szklarz, początkowo niechętny nabytkowi, szybko pogodził się z losem przypadkowego ojca - pokochał dziecko i opiekował się nim najlepiej jak umiał. Chłopiec odpłacał mu sercem i z całych sił pomagał w pracy: chodził po ulicach z procą i tłukł szyby; szklarz miał zajęcie, wprawiając nowe.
Prawda o cmentarzu na Mani, szybko odkryta przez policję, potwierdza, że realne życie bywa kopią filmowej fikcji sprzed wieku. Niszczycielami nagrobków okazali się pracownicy zakładu kamieniarskiego!
Trzymając się "Brzdąca", zauważmy, że w Polsce pod innym względami też jest jak w starym kinie: coraz częściej znajdujemy przy śmietniku porzucone niemowlęta. Krótko rzecz ujmując: oglądajmy stare filmy, bo więcej w nich prawdy o życiu, niż we współczesnej sieczce wyświetlanej na dużych i małych ekranach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?