Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Strykowie tyka ekologiczna bomba? "Mogło dojść do skażenia"

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Czytelnik
Czy zakopany eternit zawierający azbest może zagrażać ludziom i zwierzętom? Urzędnicy, policjanci i eksperci są zgodni, że tak... ale czyn się przedawnił zdaniem policjantów. Ekspert uniwersytecki nie ma wątpliwości, że w Strykowie mogło dojść do skażenia.

Kilka lat temu małżeństwo ze Strykowa przeprowadziło remont domu. Znaczną część odpadów budowlanych w tym rozebrany eternitowy dach zakopali na działce przy ulicy Kolejowej. Był to czas kiedy gmina prowadziła już program polegający na dopłacaniu mieszkańcom do utylizacji materiałów zawierających śmiertelnie niebezpieczny azbest.

Mimo to małżeństwo K. zdecydowało się zakopać materiały pod warstwą kilkudziesięciu centymetrów ziemi.

Tymczasem mieszkańcy poinformowali Urząd Miasta Strykowa o niebezpiecznych materiałach zakopanych na działce. Oczywiście w urzędzie nie zrobiono za wiele, a przede wszystkim nie zdecydowano się na usunięcie z nielegalnego składowiska materiałów zawierających azbest. W kolejnych pismach podnoszono zarówno zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, jak i łamanie przepisów dotyczących utylizacji niebezpiecznych materiałów.

Sprawa trafiła też do Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego. Tutaj reakcja była niemal natychmiastowa.

- Mając na uwadze fakt szkodliwego wpływu azbestu na środowisko, a także dotychczasowy brak interwencji ze strony Urzędu Miejskiego w Strykowie, proszę podjąć stosowne działania, które zapobiegną dalszym szkodom - napisał do Łódzkiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Marcin Szmaja, z-ca dyr. Wydz. Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego ŁUW.

Szkody już nastąpiły

Pismo z 31 października 2017 roku nie zostawia złudzeń: szkody już nastąpiły. Opinię tę potwierdza ekspert hydrologii.

- Zakopane resztki zagrażają cały czas życiu i bezpieczeństwu mieszkańców oraz zwierząt. Jest tak bo eternit został zakopany w pokruszonej formie - mówi dr Mariusz Tszydel, ekspert z Wydziału Biologii Uniwersytetu Łódzkiego.

Po kilku dniach zareagował inspektor środowiska. Przekazał sprawę do Urzędu Miasta w Strykowie, przypominając, że posiadacz odpadów jest obowiązany do ich niezwłocznego usunięcia z miejsca nieprzeznaczonego do składowania.

- Jeśli to nie nastąpi wójt, burmistrz lub prezydent nakazuje usunąć odpady przed decyzję wydawaną z urzędu - mówi Krzysztof Wójcik, dyr. Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Pod koniec listopada urzędnicy zareagowali i pojechali z ekipą na niezagospodarowany teren, gdzie miały być zakopane odpady.

- 8 grudnia przyjechało dwóch pracowników wyznaczonych do prac publicznych. Popatrzyli, popatrzyli i pojechali z powrotem - mówią mieszkańcy ulicy Kilińskiego, do której przylega działka z zakopanym azbestem.

Nie można im się dziwić, że boją się o swoje życie i zdrowie i są poirytowani bezczynnością urzędników.

- Mogło dojść do skażenia, a pozostałości azbestu są ekologiczną bombą z opóźnionym zapłonem. Azbest nie jest bowiem biodegradowalny i jest cały czas aktywny. Na pewno na tym terenie potrzebna jest rekultywacja - mówi ekspert hydrologii.

Po działaniach pracowników UM w Strykowie poinformował, że "(...) zostały wydobyte odpady zawierające azbest, które następnie zostały zabezpieczone i są przygotowane do unieszkodliwienia" - czytamy w piśmie sygnowanym przez Bożenę Motylińską, z-cę burmistrza Strykowa.

Sprawdziliśmy. Mieszkańcy Strykowa mówią wprost, że robotnicy przysłani z urzędy ruszyli kilka razy łopatami, ale w zupełnie innym miejscu działki, niż to wskazywane w zawiadomieniach. W tej sytuacji niektórzy postanowili zgłosić sprawę policji.

- Wpłynęło do nas zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia. Zwróciliśmy się do WIOŚ. Dostaliśmy zwrotną informację o tym, że azbest jest szkodliwy tylko w przypadku wdychania jego lotnej formy. Z pisma wynikało też, że nie prowadzi się badań stężenia pyłu azbestowego w wodach, bo nie ma norm określających jego bezpieczne stężenie w wodzie - mówi kom. Magdalena Nowacka, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Zgierzu.

W tej sytuacji komendant komisariatu w Strykowie postanowił postępowanie umorzyć. Uznano, że nie będzie kierowany wniosek do sądu, bo wykroczenie się przedawniło.

Problem w tym, że azbest sam z siebie przedawnić się nie chce.

Zobacz też: Azbest na giełdzie w Gorzowie. Na placu rozsypano gruz z rakotwórczym eternitem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki