W styczniu zmieni się egzamin na prawo jazdy

W nowym roku kandydat na kierowcę, który będzie chciał zapisać się na kurs, pierwsze kroki musi skierować do wydziału komunikacji, a nie do szkoły jazdy.

- Kursant do urzędu zgłosi się z badaniami lekarskimi. Tam zostanie mu nadany identyfikator. Dopiero później będzie mógł zapisać się na kurs w wybranej przez siebie szkole jazdy, a szkoła pobierze jego profil z bazy danych wydziału komunikacji - tłumaczy nowe przepisy Zbigniew Popławski, właściciel łódzkiej szkoły jazdy i wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców.

Szkolenie również będzie wyglądało inaczej niż teraz.

- Koniec z dowolnością. Instruktorzy zobowiązani będą przestrzegać bardzo szczegółowej instrukcji szkolenia. Jest w niej nawet napisane, jak kursant ma trzymać ręce na kierownicy - kontynuuje Popławski. - Nie podoba się nam to. Przecież każdy kursant jest inny i nie można wszystkich uczyć jeździć według tego samego drobiazgowo opisanego schematu.

W styczniu we wszystkich starostwach zawisną listy ze "zdawalnością" autoszkół. Kursant będzie mógł porównać wyniki i wybrać autoszkołę z najlepszymi osiągnięciami. Do tej pory porównanie zdawalności nie było powszechnie dostępne. Można było o nią poprosić i dopiero wówczas starostwa miały obowiązek ją udostępnić kursantowi.

Z danych Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi wynika, że są autoszkoły, które mają... zerową zdawalność. To znaczy, że nie ma ani jednego kursanta, który po odbyciu szkolenia zdał egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. W Łodzi na 460 autoszkół aż 80 proc. ma zdawalność poniżej średniej WORD-u. Jeśli dane o zdawalności będą dostępne dla wszystkich kursantów, wówczas na rynku pozostaną tylko najlepsze szkoły. Zdawalność egzaminów na prawo jazdy w pierwszym półroczu 2012 r. w WORD w Łodzi to zaledwie 26 proc. - jeden z najgorszych wyników w Polsce.

Przewidywane zmiany nie dotyczą tylko systemu szkolenia.

19 stycznia zmieni się egzamin teoretyczny na prawo jazdy. W nowym roku zwiększy się liczba pytań teoretycznych. Teraz w bazie jest ich ponad 300, a będzie ponad tysiąc. Co to oznacza w praktyce?

- Kursant nie będzie już miał możliwości nauczenia się pytań na pamięć. W bazie pojawią się pytania, na które trzeba będzie odpowiedzieć w czasie rzeczywistym. To znaczy, że na ekranie komputera zobaczymy krótki film i trzeba będzie zareagować tak, jakbyśmy siedzieli za kierownicą - tłumaczy Popławski. - Pytań będzie więcej niż dotychczas, ale będzie tylko jedna prawidłowa odpowiedź - i to jest ułatwienie.

Trudnością mogą być natomiast sprawy techniczne. Kandydat na kierowcę będzie musiał w odpowiednim czasie zatwierdzić odpowiedź.

- Jeśli ktoś zapatrzy się na filmik i nie zdąży odpowiedzieć, wówczas pytanie zniknie i już potem nie pojawi się na ekranie - ostrzega Popławski.