W łódzkim szpitalu im. Madurowicza przyszły na świat trojaczki. Mama Agnieszka oraz Ada, Romek i Julek czują się dobrze.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Dzieci przyszły na świat w 33 tygodniu ciąży. I jeszcze przez jakiś czas będą przebywały w inkubatorach.
- Bardzo cieszymy się z tego porodu, który nastąpił w tych ciężkich czasach – powiedziała nam prof. Urszula Kowalska – Koprek, kierownik oddziału patologii ciąży szpitala im. M. Madurowicza w Łodzi. - Poza tym mieliśmy tu bardzo rzadki przypadek, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Każde z dzieci miało swój worek owodniowy i łożysko. Dzieci przyszły na świat dzięki cesarskiemu cięciu w 33 tygodniu. Jeśli chodzi o mnogie ciąże to nie jest to krótki czas, ale nie należy zapominać, że są wcześniakami i muszą przebywać w inkubatorach.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Pochodząca spod Łodzi ich mama Agnieszka nie ukrywa swego szczęścia. Razem z mężem Pawłem wybrali już imiona dla swych dzieci – Ada, Julek i Romek. Ze względu na panującą sytuację epidemiologiczną mama nie ma bezpośredniego kontaktu z przebywającymi w inkubatorze dziećmi, ale może je obserwować za pomocą kamery...
To nie pierwsza ciąża mnoga, która miała miejsce w szpitalu im. Madurowicza. Na przykład kilka lat temu na świat przyszły tu inne trojaczki - Hania, Antoś i Jaś. Dzieci przyszły na świat sześć tygodni przed terminem.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Większość porodów w których rodzi się więcej niż dwoje dzieci w województwie łódzkim ma miejsce w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Ale na przykład na początku lat dwutysięcznych trojaczki urodziły się w Szpitalu Wojewódzkim w Zgierzu.
- Pięcioraczki w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki urodziły się w 2000 i 2001 roku – mówił nam Adam Czerwiński, rzeczni prasowy ICZMP w Łodzi. - Kilka razy na świat przyszły czworaczki. Ostatni raz w 2012 roku. Parę razy do roku rodzą się trojaczki. Natomiast nie ma tygodnia, by na świat nie przyszły bliźniaki.