Emilka Saładajczyk z Pabianic przed świętami całą noc z poniedziałku na wtorek wymiotowała. Rano skarżyła się na ból brzucha. Rodzice zabrali ją do lekarza, który przepisał antybiotyk, bo podejrzewał zapalenie pęcherza.
- W środę rano córka dalej cierpiała. Nie ustępowały wymioty i ból brzucha. Zaczęła gorączkować - mówi Adam Sałaciński. - Ponownie zabraliśmy Emilię do lekarza. Lekarz natychmiast skierował ją do szpitala.
Dziewczynka została przyjęta na oddział Pabianickiego Centrum Medycznego w środę, 17 grudnia wieczorem.
- Lekarze przekonywali, że jest to zapalenie pęcherza. Sugerowałem, że to może być wyrostek - mówi tata 9-latki. - Prosiłem o konsultację chirurga dziecięcego, ale zostałem zlekceważony. Usłyszałem od jednego z lekarzy, że skoro jestem jest taki mądry, to może sam będę leczył córkę...
W czwartek rano stan Emilki pogorszył się. Doszła biegunka. Około godz. 13 lekarze zorientowali się, że sugestie rodziców mogły być słuszne. Wezwano chirurga dziecięcego. Zjawił się o godz. 15. Po jego wizycie zdecydowano, że dziecko trzeba przewieźć karetką do szpitala w Łasku. Trafiło tam ok. godz. 18. Lekarz badający Emilię na izbie przyjęć nie miał wątpliwości.
- Stwierdził ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Powiedział, że zabieg chirurgiczny jest pilny, bo od tego zależy życia dziecka - mówi Adam Saładajczyk.
Na szczęście operacja się udała.
- Gdy chirurg wyszedł z sali powiedział, że jeszcze kilka godzin i nie miałby kogo ratować - mówi ojciec Emilii.
Podczas operacji okazało się, że wyrostek "wylał się" i doszło do zapalenia otrzewnej. Jest to stan bezpośredniego zagrożenia życia. Chirurdzy stwierdzili też częściową niedrożność jelit, których ścianki zaczęły się sklejać.
Rodzice złożyli skargę do wojewódzkiego oddziału NFZ i powiadomili prokuraturę .
- Dzień przed Wigilią do Prokuratury Rejonowej w Pabianicach wpłynęło zawiadomienie. Postępowanie prowadzimy w sprawie narażenia życia i zdrowia dziewczynki przez osoby, na których leżał obowiązek opieki nad dzieckiem - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Dzięki natychmiastowej pomocy w Łasku udało się uratować życie Emilki. Ordynator oddziału zrobił też wszystko, by, dziewczynka spędziła święta w domu.
Na pytanie, jak to możliwe, że lekarz w szpitalu nie rozpoznał tak ostrego zapalenia wyrostka, nikt w szpitalu nie potrafił nam odpowiedzieć.
- Ze względu na ochronę danych i nasze procedury nie udzielamy informacji na temat procesu leczenia pacjentów - mówi Dominika Konopacka, prezes zarządu pabianickiego szpitala. - Nie popełniliśmy, żadnego błędu. Proces diagnostyczny przebiegał zgodnie ze sztuką lekarską i odpowiednimi procedurami - dodaje.
- Będę oczekiwał wyjaśnień od zarządu szpitala - mówi Grzegorz Mackiewicz, prezydent Pabianic, który sprawuje nadzór właścicielski nad szpitalem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?