Miał to być pierwszy weekend z możliwością przyjścia do restauracyjnych ogródków.
KLIKNIJ DALEJ, ZOBACZ JAK BYŁO...
Deszcz popsuł ten wieczór...
Pustki panowały w sobotę wieczorem w ogródkach gastronomicznych na ulicy Piotrkowskiej. Zarówno restauratorzy, jak i klienci byli rozczarowani aurą. W deszczu i chłodzie niewiele osób zdecydowało się na biesiadowanie na zewnątrz, mimo wystawienia parasoli. Tylko najodważniejsi raczyli się piwem i mocniejszymi trunkami, nieliczni zdecydowali się na kolację na świeżym powietrzu.
- Jestem bardzo rozczarowany, bo liczyłem dzisiaj na spory ruch - nie kryje smutku współwłaściciel pubu na ul. Piotrkowskiej. - Jak była pogoda, nie mogliśmy otworzyć lokalu, gdy wreszcie możemy - weekend jest deszczowy...
- My tam się nie boimy deszczu ani zimna - mówią z kolei jedni z nielicznych klientów ogródka piwnego. - To kwestia podejścia i mocy trunków...
ZOBACZ ZDJĘCIA, KLIKNIJ DALEJ
Miejmy nadzieję, że przynajmniej niedziela okaże się łaskawsza pogodowo dla amatorów ogródków.