Tegoroczna edycja Red Bull 400 była wyjątkowa pod każdym względem. Padł rekord zakopiańskiej trasy. Rozegrano aż 18 osobnych biegów, a każdy z uczetsników biegł tylko raz. Tym razem najlepsi zawodnicy nie spotkali się w finale, a o miejscach w klasyfikacji generalnej decydował wynik czasowy. Trasę od podnóża skoczni na jej szczyt najszybciej pokonali Anna Fincer i Bartłomiej Przedwojewski.
- To był mój pierwszy raz w zawodach w biegu na skocznię narciarską. Mój wynik był gorszy od rekordu świata o 5 sekund (…) Dałem z siebie wszystko i ustanowiłem rekord trasy. Wiedziałem, że będzie ciężko. Moje biegi trwają zwykle około 4 godzin, dzisiaj w ciągu 3 min i 36 sekund zmęczyłem się dużo bardziej niż normalnie. Czuję, że żyję! Moje płuca zostały przewentylowane w 100 procentach. – mówł tuż po finiszu Bart Przedwojewski.
Metę od startu dzieli zaledwie 400 metrów długości, co jest odpowiednikiem jednego okrążenia stadionowej bieżni lekkoatletycznej. Prawdziwe wyzwanie stanowi przewyższenie wynoszące około 140 metrów. Na całym dystansie nie ma ani jednego płaskiego fragmentu, przez co uczestnicy nie mają nawet chwili wytchnienia, a bieg zamienia się często we wspinaczkę na czworaka. W najbardziej stromym miejscu, kąt nachylenia trasy sięga 37 stopni. Czas na ukończenie to 15 minut.
- Wielu zawodników przyjeżdża po to, żeby się sprawdzić, dać z siebie wszystko i móc później powiedzieć wbiegłem na Wielką Krokiew. A to nie jest takie proste. Tutaj chodzi o siłę, wytrwałość i wytrzymałość – powiedział Adam Małysz.
Tradycyjnie biegaczy dopingował ambasador imprezy Adam Małysz, który w przeszłości wielokrotnie trimufował w tym miejscu w skokach narciarskich. Na szczyt Wielkiej Krokwi dostali się m.in.: wspinacz sporotwy - Marcin Dzieński, wielokrotna zwyciężczyni Światowego Biegu Wings for Life – Dominika Stelmach, stylistka i scenografka – Malwina Wędzikowska.
- Za wolno pobiegłam początek i trochę żałuję, ale za bardzo nie mogłam wejść w tempo. Nie za bardzo wiedziałam, jak po tym igielicie biec. Dopiero od około 250-metra złapałam swój rytm, zaczęłam wyprzedzać i biegło mi się dobrze. No, za mała ta Wielka Krokiew! Ja chyba bardziej bym chciała wbiec na jakiegoś mamuta. – przyznała z uśmiechem Dominika Stelamach. Ultramaratonka finalnie uplasowała się na 3. miejscu wśród kobiet z czasem 5 minut i 1 sekundy.

Nowe inwestycje w Rypińskim Centrum Sportu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?